Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

HACKNEYED - Death Prevails

 

(2015/2008 Metal Mind)
Autor: Wojciech Chamryk
 
hackneyed-deathprevails
Tracklist:
1. Unseen enemy                     
2. Gut candy                
3. Ravenous     
4. Axe splatter              
5. Neon Sun                 
6. Worlds collide                       
7. Symphony of Death   
8. Bone grinder            
9. Again
 
Line Up:
Tim - Drums
Devin - Guitars
Phil - Vocals
Alex - Bass
Ix - Guitars
 
Niemieccy muzycy od niemal dziesięciu lat kontynuują swą death metalową krucjatę, nie zważając na zmiany składu czy inne przeciwności. Na dniach ukazał się ich świeżutki czwarty album „Inhabitants Of Carcosa“,na rynku pojawiły się też wznowienia dwóch pierwszych albumów grupy. Debiutnacki „Death Prevails“ sprzed ośmiu lat to na dobrą sprawę bardziej półgodzinna wprawka na poziomie demo niż dopracowny w każdym calu album, jednak  gdy sprawdzi się dowody tożsamości, a dokładniej legitymacje szkolne członków grupy, to żarty się kończą. Pięciu nastolatków wymiata bowiem siarczysty death metal, sprawnie łącząc wpływy chociażby Obituary czy Suffocation z nowocześniejszymi elementami zainspirowanymi przez np. Black Dahlia Murder.
Radzą sobie całkiem sprawnie z instrumentami, kompozycje też są całkiem kompetentne, ze wskazaniem na „Ravenous“, w którym wściekłe blasty przedzielają  mocarne zwolnienia, schizofreniczna gitarowa partia kreuje chory klimat, a wokalista Phil płynnie przechodzi od bulgotliwego growlingu do demonicznego skrzeku oraz równie zróżnicowany „Bone Grinder“.
Tu z kolei mamy więcej melodii, więcej dzieje się w warstwie rytmicznej, a cała kompozycj ajest wyjątkowo mroczna. Niestety kilka nie ustępujących im numerów kładzie na przysłowiowe łopatki tekturowe, totalnie bezmocy brzmienie perkusji, co sprawia, że „Axe Splatter“ czy „Neon Sun“ to może i wampiry, ale pozbawione zębów – zdecydowany minus dla producenta. Chłopcy udowadniają też, że poszukiwania są im nieobce: a to wplotą balladową, akustyczną wstawkę pomiędzy riffy „Gut Candy“, zaskoczą niekonwencjonalnym wykorzystywaniem gitary basowej we wspomnianym już  „Ravenous“, a intro openera „Unseen Enemy“ to spora dawka ambientu, industrialu i minimalistycznego noise. Młodzi muzycy nie poprzestali na mianie nastoletniej sensacji jednego sezonu, a ich jak najbardziej poważne podejście do tworzenia i zespołu potwierdza drugi album Hackneyed.
(3,5/6)
Wojciech Chamryk

rightslider_001.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_003.png

Goście

5039405
DzisiajDzisiaj3465
WczorajWczoraj3656
Ten tydzieńTen tydzień14828
Ten miesiącTen miesiąc43056
WszystkieWszystkie5039405
3.138.33.178