Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

KULT MOGIŁ - Anxiety Never Descending

 

(2015 Pagan)
Autor: Wojciech Chamryk
kultmogi-anxietyneverdescending m
Tracklist:
1.Anxiety Never Descending
2.Threnody
3.Serene Ponds
4.Początek Wrażeń
5.The Width Of A Forehead
6.Palliative Messiah
  
Lineup:
Karmiciel Wszy Zdrowych – gitara, śpiew, bas, akordeon
Thisworld Outof – gitara, bas
Kalkulator Chronometrażysta – perkusja
  
Już widniejące wyżej ksywy muzyków dowodzą jasno, że Kult Mogił nie jest zespołem jakich wiele, potwierdza to też zawartość jego debiutanckiej płyty. Ekipa z Tarnowa gra ponoć death metal i nie da się ukryć, że jest w tym coś z prawdy, ale z zastrzeżeniem, że jest on tylko i wyłącznie punktem wyjścia do kreowania czegoś znacznie bardziej mrocznego i wielowymiarowego, wymykającego się jakimkolwiek klasyfikacjom. Już tytułowy opener Anxiety Never Descending łączy bowiem piekielnie intensywne blasty, ostre riffy i szaleńczy skrzek z majestatycznymi zwolnieniami rodem z doom metalu, nie brakuje w nim również niepokojącego klimatu i dusznej, iście grobowej, atmosfery. W dodatku im dalej, tym robi się ciekawiej, bo Kult Mogił równie sprawnie łączy w swych utworach death z death/doom i funeral doom metalem (Początek Wrażeń, The Width Of A Forehead), sięga do wręcz awangardowych rozwiązań aranżacyjnych (Threnody) czy wykorzystuje nietypowe dla metalu instrumentarium (akordeon w końcówce The Width Of A Forehead). Schizofreniczną atmosferę Anxiety Never Descending podkreślają też urozmaicone partie wokalne, bo mamy tu nie tylko growl czy skrzek, ale też melodeklamacje, czystszy oraz przetworzony głos oraz charakterystyczne dwugłosy, zwłaszcza w Początku Wrażeń.
Grobowy death Kultu Mogił nie jest też pozbawiony melodii, co szczególnie efektownie brzmi w solówkach Serene Ponds i finałowym Palliative Messiah: majestatycznym, pełnym mocy, ale też na swój pokrętny sposób chwytliwym. Nie zmienia to faktu, że jako całość Anxiety Never Descending jest adresowana przede wszystkim do zwolenników ekstremalnych, ale nieszablonowych dźwięków, a sądząc z jakości tego albumu zespół ma spory potencjał i jego ewentualne kolejne wydawnictwo może być jeszcze bardziej zaskakujące.
(4,5/6)
Wojciech Chamryk

rightslider_002.png rightslider_004.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

5049070
DzisiajDzisiaj909
WczorajWczoraj1640
Ten tydzieńTen tydzień2549
Ten miesiącTen miesiąc52721
WszystkieWszystkie5049070
18.190.156.212