FAUST - Cisza po Tobie
(2022 Szataniec)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. A jeśli umrę…
2. Za tamtą górą
3. Pokocham tę ciszę po tobie
4. Pogarda
5. Iskra pod śniegiem
6. Jakbyś gryzła żwir
7. Zdążyć przed deszczem
Jak już podkreśliłem we wstępie do wywiadu „Wspólnotą brudnych sumień” Faust podniósł sobie poprzeczkę bardziej niż wysoko. Z tym większą satysfakcją spieszę donieść, że najnowszym albumem „Cisza po Tobie” grupa Tomasza „Kamana” Dąbrowskiego nie dość, że pokonała ją bardzo pewnie, to w dodatku ze sporym zapasem, tworząc kolejne arcydzieło. Teraz thrash/death/black metal wyszkowskiej formacji zyskał zupełnie inne oblicze, dzięki akcesowi Karoliny Matuszkiewicz i wzbogacenia brzmienia nie tylko kobiecym głosem, z białym śpiewem na czele, ale również etnicznymi instrumentami. Efekt jest nad wyraz udany, a do tego iście kompleksowy, gdyż w żadnym razie nie jest to tylko koniunkturalny zabieg aranżacyjny, mający w jakiś sposób urozmaicić poszczególne utwory. Odbieram to jako coś znacznie bardziej zaawansowanego, tym bardziej, że jest też ona autorką czysto folkowej, finałowej kompozycji „Zdążyć przed deszczem”, o której Kaman nie bez racji mówi, że to kołysanka i pogrzebowa pieśń jednocześnie: przejmująca, pełna rozpaczy, ale też jakiejś nadziei. W tym momencie trzeba już koniecznie wspomnieć, że warstwa tekstowa „Ciszy po Tobie” jest równie nieoczywista, mamy tu bowiem zestaw utworów traktujących o obecnej kondycji moralnej współczesnego człowieka, gdzie tradycyjne wartości znaczą coraz mniej, co sugeruje również bajeczna w swej perfekcji i wielowymiarowości okładka/szata graficzna autorstwa Anny Malesińskiej. Mroczna, brutalna i różnorodna muzyka perfekcyjnie to wszystko ilustruje i dopełnia, czego efektem są tak udane kompozycje jak „A jeśli umrę...”, „Pokocham tę ciszę po tobie” czy „Iskra pod śniegiem”. Co napisawszy nie pozostaje mi nic innego jak dać „Ciszy po Tobie” (6/6) – otwarte w tej sytuacji pozostaje pytanie czym Faust zaskoczy nas na następnej płycie i jak ją ocenić, ale abyśmy zawsze mieli tylko takie dylematy.
Wojciech Chamryk