MATERIA - Case Of Noise
(2013 Self-Released)
Autor: Wojciech Chamryk
Lista utworów:
01. Case Of Noise
02. System Falls
03. Give Me Some Free
04. Chaos
05. Already Dead
06. Shayba
07. B-17
08. Angels Song
09. My Sin
10. Vandals
11. Stuszki
12. 12Pills
Skład:
Michał Piesiak
Tadeusz Piesiak
Kuba Marciniak
Adrian Dubiński
Debiutancki album Materii ukazał się już co prawda jakieś dwa lata temu, jednak dopiero teraz dotarł do naszej redakcji. Materiał zawarty na „Case Of Noise” ma jednak zdecydowanie długi termin przydatności do użycia, tak więc tym bardziej warto mu się dokładniej przyjrzeć. Zespół braci Piesiaków czekał na tę płytę kilka lat, w tzw. międzyczasie zjeżdżając Polskę wzdłuż i wszerz, od najmniejszych klubowych scen po Przystanek Woodstock, obaj wokaliści grupy mieli też udany epizod w „Szansie na sukces”. Te rozliczne doświadczenia nie mogły nie mieć wpływu na jakość poszczególnych kompozycji, od dawna bowiem wiadomo, że obecnie w studio można nagrać wszystko, ale gdy wchodzi doń konkretna, zaprawiona w koncertowych bojach i zgrana ekipa, to tym lepiej dla słuchaczy. Studio było zresztą nie byle jakie, bo Izabelin, zaś w nagraniu miał niebagatelny udział sam Andrzej Puczyński. Brzmienie jest więc niczym przysłowiowa żyleta z czasów, gdy jeszcze nie produkowano jednorazowej tandety: mocarne, niezwykle selektywne i klarowne. Muzycznie zaś zespół preferuje ostry, nowoczesny metal. Czasem jest więc ekstremalnie szybko („System Falls”, „Already Dead”), niekiedy królują połamane rytmy („Angels Song”), zaś perkusista ma naprawdę spore pole do popisu („Stuszki”). Również w tym, ale też np. w utworze „B-17” mamy całkiem melodyjne gitarowe solówki, nie brakuje też zresztą sporej dawki interesujących melodii w mniej lub bardziej ekstremalnym wydaniu (utwór tytułowy, kojarzący się z Soufly „Vandals”). Wrażenie robią też partie wokalne, zarówno te główne jak i poboczne, zaś Michał Piesiak bardzo swobodnie przechodzi od niemal growlingu, poprzez bardziej histeryczny, wrzaskliwy śpiew, do czystych partii. Są też przykłady specyficznego poczucia humoru muzyków (trwająca 1’50 „Shayba”), jeszcze krótsze numery w duchu crossover („Chaos”) oraz odjechane, techniczne zagrywki („Pills”) - jak znalazł dla fanów ostrego, nowoczesnego grania ze znakiem Q.
(5/6)
Wojciech Chamryk