Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 91sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

COCHISE - The Sun Also Rises For Unicorns

 

(2015 Metal Mind)
Autor: Wojciech Chamryk
cochise-the sun also rises for unicorns
Tracklist:
01. The Sun also rises for unicorns
02. The Boy who lived before
03. I don't care
04. Homeland
05. The Viper room
06. Falling
07. Circus
08. Perfect place to die
09. Stupid love
10. Monster
11. Black summer
12. Karma
13. Dead men wanted 
 
Lineup:
Paweł – wokal
Wojtek – gitara
Radek – bas
Czarek – perkusja
 
Cochise zmienia się z płyty na płytę, a czwarty album białostockiego zespołu jest tego najlepszym potwierdzeniem. W dodatku z coraz większą premedytacją grupa proponuje coraz bardziej urozmaicone utwory, tym razem bardziej zakorzenione w stylistyce rocka lat 70. W sumie wpływy to niejako oczywiste, zważywszy na to, że Cochise zaczynali od metalizowanego grunge, a pionierów tego nurtu inspirowali głównie klasycy z przełomu lat 60. i 70., jednak mamy tu do czynienia z nową jakością na podstawie klasycznych kanonów. Już tytułowy opener to, intrygująca pod każdym względem, wyprawa w rejony balladowej, transowej psychodelii, ale w połączeniu z riffową mocą godną mistrzów Page'a czy Iommiego. Podobną dawkę mocarnego uderzenia zapewniają: kojarzący się z Black Sabbath oraz Danzig „Black Summer”, z kolei „Karma” to bardziej  Led Zeppelin z czasów bardziej akustycznej „III”, zaś „Monster” czerpie zarówno z bluesa, jak i z dokonań, przetwarzających go na różne sposoby, ZZ Top. Mrocznych, typowych dla Cochise dźwięków też nie brakuje, choćby w „The Viper Room” czy w „Circus”, rzeczywiście poprzedzonym wodewilową reklamą rodem z jakiegoś cyrku. O tym, jak efektownie wypadają pomysły z lat 60. wzięte na warsztat przez Cochise pokazuje archetypowy wręcz „I Don't Care”, z kolei „The Boy Who Lived Before” uderza z iście punkową zadziornością. Gdyby zaś ktokolwiek miał jakiekolwiek wątpliwości co do wokalnych umiejętności Pawła Małaszyńskiego, to bez dwóch zdań „The Sun Also Rises For Unicorns” jest najlepszą płytą w jego dorobku.
(5/6)
Wojciech Chamryk

rightslider_002.png rightslider_004.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

5528559
DzisiajDzisiaj1099
WczorajWczoraj5040
Ten tydzieńTen tydzień9259
Ten miesiącTen miesiąc14240
WszystkieWszystkie5528559
18.97.9.174