Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

QAANAAQ - Escape From The Black Iced Forest

 

(2016 Metal Scrap)

Autor: Wojciech Chamrykqaanaaq-escapefromtheblackicedforest m

Tracklist:
1. Body Walks 07:45
2. Eskimo's Wine Is A Dish Best Served Frozen 07:24
3. Untimely At Funerals 11:47
4. High Hopes 07:21
5. Red Said It Was Green 11:28
     
Nic mi nie mówiąca nazwa zespołu, tytuł płyty i jej okładka nader dobitnie wskazywały na to, że „Escape From The Black Iced Forest“ okaże się jakimś blackmetalowym aktem. Bez żadnych specjlanych oczekiwań włożyłem więc krążek do odtwarzacza, nie zerkając nawet na tytuły utworów. I zaskoczenie, bo monumentalny riff openera „Body Walks“ dość szybko przeszedł w awangardowe, totalnie zakręcone dźwięki. Owszem, momentami czerpiące z black metalu, szczególnie słyszalnego w brutalnych partiach wokalnych Enrico Perico czy wejściach perkusji, jednak QAANAAQ to zdecydowanie zespół doommetalowy z inklinacjami progresywnymi.
Potwierdza to w całej rozciągłości „Eskimo’s Wine Is A Dish Best Served Frozen“ z wejściami organów, riffami niczym z debiutu Black Sabbath i mrocznym klimatem oraz cover „High Hopes“ Pink Floyd. Kiedy zaczynał się ten akurat utwór pomyślałem: „jakie to mroczne i posępne, w dodatku pod Floydów“, a gdy utwór rozwinął się do majestatycznego refrenu nie było już wątpliwości. QAANAAQ zagrali ten numer po swojemu, w dodatku totalnie go przearanżowali, dzięki czemu pasuje stylistycznie do kompozycji autorskich. Mamy też na tym krążku dwa, blisko dwunastominutowe, kolosy. Pierwszy to „Untimely At Funerals“: miarowy, majestatyczny numer z wpływami muzyki poważnej, mogący też kojarzyć się z późniejszymi dokonaniami Opeth, zaś w szybszej części, głównie za sprawą sekcji rytmicznej, wręcz jazzowy. „Red Said It Was Green“ też jest niezgorszy, oferując mroczny doom metal – znowu kłania się  Black Sabbath – wzbogacony jednak progresywnymi partiami syntezatorów w klimacie space rocka i solowym pochodem basu. 
Udał się więc Włochom debiut, warto będzie śledzić ich dalsze dokonania!
(5,5/6)
Wojciech Chamryk

rightslider_003.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png

Goście

5049177
DzisiajDzisiaj1016
WczorajWczoraj1640
Ten tydzieńTen tydzień2656
Ten miesiącTen miesiąc52828
WszystkieWszystkie5049177
3.138.114.94