Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

THE DARK ELEMENT - The Dark Element

 

(22017 Frontiers)
Autor: Marek Teler
 
thedarkelementthedarkelement m
Tracklist:
1. The Dark Element
2. My Sweet Mystery
3. Last Good Day
4. Here's To You
5. Someone You Used To Know
6. Dead To Me
7. Halo
8. I Cannot Raise The Dead
9. The Ghost And The Reaper
10. Heaven Of Your Heart
11. Only One Who Knows Me
    
Lineup:
Anette Olzon - vocal
Jani Liimatainen - guitar
Jonas Kuhlberg - bass
Janiego Huruli - drums
   
Kiedy była wokalistka Nightwish i gitarzysta Sonata Arctica łączą swoje siły, wiadomo, że należy się spodziewać naprawdę mocnego uderzenia. I niewątpliwie „The Dark Element” pod żadnym względem nie zawodzi oczekiwań.
Płyta „The Dark Element”, stanowiąca owoc współpracy byłej wokalistki zespołu Nightwish Anette Olzon i byłego gitarzysty grupy Sonata Arctica Janiego Liimatainena ukazała się 10 listopada 2017 r. nakładem wytwórni Frontiers Records. Zawiera jedenaście oryginalnych utworów, a oprócz wokalu Anette i gitarowych riffów Janiego możemy usłyszeć również na nim bas Jonasa Kuhlberga i perkusję Janiego Huruli.
Album otwiera energetyczny tytułowy utwór „The Dark Element”, który był zarazem pierwszym promującym projekt Anette i Janiego. Od pierwszych nut albumu możemy usłyszeć, że bliżej mu do „Dark Passion Play” Nightwish niż delikatnego brzmienia „Shine”, solowego albumu Anette z 2014 r., a nazwa The Dark Element wcale nie jest dziełem przypadku. „My Sweet Mystery” ze znakomitą solówką Liimatainena tylko podtrzymuje moją opinię, a powtarzany przez Anette jak mantra refren piosenki z każdym powtórzeniem brzmi coraz lepiej i bardziej emocjonalnie.
Jednym z mocniejszych akcentów na płycie jest utwór trzeci czyli „Last Good Day”, będący zarazem ulubioną piosenką Anette Olzon. Brawa dla Janiego za piękny przekaz, by cieszyć się każdym dniem, tak jakby był naszym ostatnim i dla Anette za to, że naprawdę czuje to, co śpiewa. Po tak dobrym utworze, „Here’s To You” wydaje się nieco sztampowy, choć i tak nie odbiega mocno poziomem od pozostałych. Prawdziwy ładunek emocji zapewnia nam z kolei „Someone You Used to Know”, który z delikatnego brzmienia (przywodzącego nieco na myśl pierwszą kapelę Anette, Alyson Avenue) stopniowo przeistacza się w naprawdę ostry kawałek.
Wisienką na torcie zwanym „The Dark Element” jest jednak „Dead to Me”, najostrzejszy z utworów z albumu (z growlem Niilo Sevänena z Insomnium). Nie przesadziłbym chyba mówiąc, że jest to najlepszy utwór w karierze Anette, w którym wznosi swój głos na wyżyny i pokazuje, że odgrywała i nadal odgrywa w metalu symfonicznym ważną rolę. Idealnie ze sobą zgrane perkusja, gitary i wokal tworzą prawdziwe muzyczne arcydzieło! Po siódmym kawałku czyli „Halo” z ostrymi gitarowymi riffami na wejście zaczynam już wątpić, że znajdę na tej płycie jakiś zły lub chociaż średni utwór.
„I Cannot Raise the Dead” i „The Ghost and the Reaper” prędzej mogą odebrać mi mowę niż pozytywne wrażenie na temat krążka. Na szczególną uwagę zasługują z lekka elektroniczny początek pierwszego i końcówka drugiego z wymienionych utworów, w której głos Anette nagle się urywa. Przedostatnia piosenka „Heaven of Your Heart” to lekka ballada, w której w tle delikatnego wokalu możemy usłyszeć pianino (dzieło Jarkko Lahtiego), wprowadzające trochę światła do koncepcji „mrocznego elementu”. Całość zamyka „Only One Who Knows Me” – całkiem fajne zakończenie ze świetną solówką, chociaż pozostałe piosenki nieco przyćmiewają ten utwór.
Nie ukrywam, że Anette Olzon była moją ulubioną wokalistką Nightwish, a albumy „Dark Passion Play” i „Imaginaerum” to moje ulubione albumy tej grupy, ale nawet sceptyczni wobec piosenkarki fani metalu nie powinni przejść obok tej płyty obojętnie. Cały zespół zapracował sobie na jej sukces i mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że zasłużyli na szóstkę – czekałem na ten album i ani trochę się nie zawiodłem. „The Dark Element” momentami pobudza, momentami wzrusza, ale cały czas wspaniale gra nam na emocjach. Czekam na więcej – Jani i Anette wyciągnęli wnioski z przeszłości, aby razem budować metalową przyszłość.
(6/6)
Marek Teler

rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

5042304
DzisiajDzisiaj1977
WczorajWczoraj4387
Ten tydzieńTen tydzień17727
Ten miesiącTen miesiąc45955
WszystkieWszystkie5042304
3.131.110.169