METALITE - Heroes In Time
(2017 Inner Wound)
Autor: Marek Teler
Tracklist:
1. Afterlife
2. Purpose of Life
3. Nightmare
4. The Hunter
5. Heroes in Time
6. Power of Metal
7. Over and Done
8. The Light of Orion
9. In The Middle of the Night
10. Black Horse Rider
11. The Great Force Within Us
2. Purpose of Life
3. Nightmare
4. The Hunter
5. Heroes in Time
6. Power of Metal
7. Over and Done
8. The Light of Orion
9. In The Middle of the Night
10. Black Horse Rider
11. The Great Force Within Us
Lineup:
Emma Bensing – Vocals
Edwin Premberg – Guitar
Robert Örnesved – Guitar
Robert Majd – Bass
Lea Larsson – Drums
Guest guitarists: Fraser Edwards (Ascension), Jakob Svensson (Wigelius)
Edwin Premberg – Guitar
Robert Örnesved – Guitar
Robert Majd – Bass
Lea Larsson – Drums
Guest guitarists: Fraser Edwards (Ascension), Jakob Svensson (Wigelius)
Szwedzki zespół power metalowy Metalite wydał 27 października 201 r. swój debiutancki album „Heroes in Time”. Jedenaście mocnych kawałków z charyzmatyczną Emmą Bensing na wokalu pokazuje, że z pewnością nie jest to ich ostatnie słowo, jeśli chodzi o ostre brzmienie.
Krążek otwiera energetyczny utwór „Afterlife” z chwytliwym refrenem, który łatwo nie wypada z głowy. Potem impreza się rozkręca i w „Purpose of Life” słyszymy mocne gitarowe riffy harmonizujące z perkusją i klawiszami. Połączenie jest doprawdy doskonałe, a wieńczy je świetny głos Emmy. Następujący po nim dynamiczny „Nightmare” jest niewątpliwie jednym z lepszych akcentów na płycie. „The Hunter” to z kolei mocny ładunek emocjonalny i świetna praca syntezatorów z gitarami, dająca niesamowity końcowy efekt. Podobne „efekciarstwo” słyszymy w tytułowym „Heroes in Time” – jest ono jednak uzasadnione, bo czyni ten utwór absolutnym numerem jeden na płycie.
„Power of Metal” jest swego rodzaju manifestem programowym zespołu. Rzeczywiście zwiastuje on nową falę zespołów power metalowych, w których to kobiety pokazują swoją moc. Nie bez powodu utwór kończy się mocnym uderzeniem pioruna. Metalite to jednak nie tylko świetna muzyka, ale i pozytywny przekaz. W „Over and Done” mówią o rozliczaniu się z przeszłością, a w „Black Horse Rider” o walce z życiowymi problemami. Gitarowa solówka w „The Light of Orion” przyprawia o ciarki, zaś przy „In the Middle of the Night” możemy sobie pozwolić na odrobinę wytchnienia. Przy okazji dowiadujemy się, że silny głos Emmy sprawdza się też w delikatniejszym wydaniu. W drugiej połowie piosenki pojawiają się jednak rozkręcające utwór energetyczne gitary.
Zakończeniem płyty jest utwór „The Great Force Within Us”, który świetnie wieńczy udaną całość. Rzeczywiście w zespole Metalite drzemie ogromna siła, a przy okazji pokazują oni, że kobieta może w metalu naprawdę wymiatać. Chociaż w zespołach power metalowych często zdarzają się utwory „na jedno kopyto”, Metalite potrafi zaskakiwać swoją twórczością, a w każdym utworze znajdziemy coś oryginalnego. Życzę kapeli jak najlepiej i czekam na jej kolejne albumy.
(5,5)
Marek Teler