THE LETTER BLACK - Pain
(2017 EMP)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1 Fear
2 Last Day That I Cared
3 Pain
4 Rock's Not Dead
5 Kill The Devil
6 Meant For You
2 Last Day That I Cared
3 Pain
4 Rock's Not Dead
5 Kill The Devil
6 Meant For You
7 Alive
8 Rise From The Dead
9 Tear You Apart
10 Breathe
11 I Am
12 Holding You
8 Rise From The Dead
9 Tear You Apart
10 Breathe
11 I Am
12 Holding You
Stawia się ten amerykański zespół w jednym rzędzie z Evanescence, Red czy Skillet i jak tak porównałem sobie zawartość „Pain” do tego, co grają te trzy grupy, to faktycznie coś jest na rzeczy.
Nie jest to oczywista nic takiego, co wywołałoby z mojej strony jakieś żywsze zainteresowanie, ale trzeba oddać The Letter Black sprawiedliwość: grać potrafią i ich czwarty album może się spodobać zainteresowanym takimi dźwiękami. Metalu, oczywiście w tradycyjnym czy ekstremalnym ujęciu, tu nie uświadczymy, ale jeśli ktoś lubi około metalowe utwory z wycieczkami w stronę nowoczesnych, elektronicznych brzmień, rockowej alternatywy, grunge czy nawet nu-metalu, to trafił dobrze. Akurat mnie najbardziej zainteresowały te mniej oczywiste utwory, jak choćby mroczny „Kill The Devil” o metalowo-industrialnym posmaku, chłodno-elektroniczny „Rock's Not Dead” z melodyjnym refrenem i riffowym ciosem oraz ascetyczny, w większości oparty tylko na podkładzie fortepianu, „Alive” z dźwięcznym, stopniowo nabierającym mocy i dramaturgii śpiewem Sarah Anthony. Nie są to jednak jedyne udane utwory na „Pain” – zwolennicy takich dźwięków wyłowią tu kolejne, na pewno dla siebie interesujące, kęski.
(4,5/6)
Wojciech Chamryk