DIE APOKALYPTISCHEN REITER - Der Rote Reiter
(2017 Nuclear Blast)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
01. Wir sind zurück 03:57
02. Der rote Reiter 04:50
03. Auf und nieder 02:55
04. Folgt uns 03:56
05. Hört mich an 04:33
06. The Great Experience of Ecstasy 03:37
07. Franz Weiss 03:30
08. Die Freiheit ist eine Pflicht 03:27
09. Herz in Flammen 04:54
10. Brüder auf Leben und Tod 03:56
11. Ich bin weg 03:50
12. Ich nehm dir deine Welt 06:07
13. Ich werd bleiben 04:49
02. Der rote Reiter 04:50
03. Auf und nieder 02:55
04. Folgt uns 03:56
05. Hört mich an 04:33
06. The Great Experience of Ecstasy 03:37
07. Franz Weiss 03:30
08. Die Freiheit ist eine Pflicht 03:27
09. Herz in Flammen 04:54
10. Brüder auf Leben und Tod 03:56
11. Ich bin weg 03:50
12. Ich nehm dir deine Welt 06:07
13. Ich werd bleiben 04:49
Lineup:
Fuchs - vocal
Ady - guitar
Volk-Man - bass
Dr. Pest - keyboards
Sir G. - drums
Ady - guitar
Volk-Man - bass
Dr. Pest - keyboards
Sir G. - drums
Ten niemiecki zespół funkcjonuje jakby na uboczu głównego nurtu metalowej sceny, ciesząc się popularnością głównie w ojczyźnie. Oczywiście teksty niemal wyłącznie w rodzimym języku nie ułatwiają zdobycia popularności w państwach anglojęzycznych czy innych, jednak casus Rammstein udowadnia, że czasem nawet niemożliwe staje się faktem. Die Apokalyptischen Reiter niekiedy nawiązują do dokonań swych popularnych rodaków, jednak przede wszystkim eksplorują deathmetalowe poletko. Nie jest to w żadnym razie death ekstremalny, chociaż pojawiają się blasty, a i moc gitarowych riffów też jest na „Der Rote Reiter” niebagatelna. Ekipa z Turyngii czerpie raczej z tej bardziej melodyjnej szkoły metalu śmierci, sięgając chętnie po melodyjne pasaże, niemal klimatyczne zwolnienia z wyeksponowanymi keyboardami czy chóralne partie wokalne. Niektóre z tych utworów, jak choćby „Auf und nieder” czy „Franz Weiss” są przebojowe, wręcz chwytliwe, zespół nie unika też nowocześniejszych akcentów z rwanymi riffami („Die Freiheit ist eine Pflicht”) czy utworów z wyrazistymi partiami balladowymi („Ich werd bleiben”).
Być może w recenzenckiej wyliczance nie brzmi to zbyt atrakcyjnie, jednak jako całość „Der Rote Reiter” robi wrażenie, a surowe, niemieckojęzyczne wokale dodają poszczególnym utworom agresywności, nawet tym z założenia lżejszym.
(5/6)
Wojciech Chamryk
Wojciech Chamryk