Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

BLACK LABEL SOCIETY - Grimmest Hits

 

(2018 Spinefarm)
Autor: Grzegorz Cyga
 
bls grimmesthits m
Tracklist:
1. Tramped Down
2. Seasons of Falter
3. The Betrayal
4. All That Once Shined
5. The Only Words
6. Room of Nightmares
7. A Love Unreal
8. Disbelief
9. The Day That Heaven Had Gone Away
10. Illusions of Peace
11. Bury Your Sorrow
12. Nothing Left To Say
    
Lineup:
Zakk Wylde – śpiew, gitara prowadząca, piano
John DeServio – gitara basowa
Jeff Fabb – perkusja
Dario Lorina – gitara rytmiczna
    
Kiedy legenda kończy karierę, media i fani zastanawiają się kto mógłby zostać jego następcą. Tak było w przypadku Black Sabbath, które w 2017 roku zeszło ze sceny. Jednak kandydat na zespół, który poniesie flagę prekursorów z Birmingham jest bliżej niż sądziliśmy. Zakk Wylde udowadnia, że lata na scenie z Ozzy’m Osbourne’m nie poszły na marne i nie musimy płakać po ojcach doom metalu.
Wbrew tytułowi „Grimmest Hits” nie jest składanką najlepszych utworów BLS. To całkowicie premierowy materiał wypełniony sabbathowym klimatem. Choć nie brakuje kawałków w typowym dla grupy stylu jak „The Betrayal”, „Room of Nightmares” to jest to płyta hołdująca inspiracjom założyciela kapeli.
W większości przeważają jednak piosenki, które mogłyby trafić na płyty Black Sabbath z czasów Ozzy’ego Osbourne’a, Alice in Chains czy też do dyskografii solowej Zakka Wylde’a. Na najnowszym wydawnictwie amerykańskiej grupie dominuje mieszanka ciężkich riffów i melodyjnych ballad. Materiał trwa 53 minuty - byłby on nieco krótszy, gdyby nie dwa numery trwające po sześć minut.
„A Love Unreal” i „The Day That Heaven Gone Away” są najsłabszymi fragmentami tej płyty. Najbardziej ubolewam nad drugą pozycją, ponieważ jest to piękna ballada, lecz niestety Zakk przesadził z długością solówek, które po prostu się nudzą i niepotrzebnie wydłużają czas kompozycji.
Natomiast „A Love Unreal” jest po prostu nijaki. Dopiero w czwartej minucie kawałek się rozkręca i gdyby w takim tempie była utrzymana pierwsza połowa piosenki to byłoby dobrze, a tak to niestety chwytliwy riff poszedł na zmarnowanie.
Pomijając te dwie pozycje dziesiąty album studyjny jest niesamowicie równy i bardzo przyjemny w odbiorze. Na próżno szukać tu czegoś odkrywczego prócz większej ilości southernowych wtrąceń w klimacie Lynyrd Skynyrd. To kolejna bardzo dobra płyta Black Label Society i z tego trzeba się cieszyć, że uczeń jest w stanie zastąpić mistrza.
(5,5/6)
Grzegorz Cyga

rightslider_005.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

5042404
DzisiajDzisiaj2077
WczorajWczoraj4387
Ten tydzieńTen tydzień17827
Ten miesiącTen miesiąc46055
WszystkieWszystkie5042404
18.118.12.101