CRESCENT - The Order Of Amenti
(2018 Listenable)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1.Reciting Spells To Mutilate Apophis
2.Sons Of Monthu
3.Obscuring The Light
4.Through The Scars Of Horus
5.The Will Of Amon Ra
6.Beyond The Path Of Amenti
7.The Twelfth Gate
8.In The Name Of Osiris
Lineup:
Ismaeel Attallah - Vocal, Gutar
Youssef Saleh - Guitar, Vocal
Moanis Salem - Bass
Amr Mokhtar - Drums
Blackened death metal z Egiptu? O, to może być ciekawe! I teksty oparte na tamtejszej mitologii i wierzeniach, tym bardziej warto posłuchać, skoro goście z odległej Ameryki niegdyś tak efektownie o tym pisali, to tubylcy pewnie podejdą do tematu jeszcze lepiej. Wydawca Listenable? No, to tym bardziej nie powinno być wtopy, Francuzi zaczęli przecież ostatnio zwracać baczniejszą uwagę na to co i komu wydają. Włączamy, inne płyty mogą poczekać. Prawie godzina muzyki, a tylko osiem utworów – nieźle, pewnie poza łojeniem panowie lubią też poeksperymentować...
Po 57 minutach okazało się, że para poszła w przysłowiowy gwizdek. Może o rozczarowaniu roku nie ma mowy, bo drugi album Crescent to materiał rzetelny, ale do bólu przewidywalny i zbyt sztampowy. Może gdyby „The Order Of Amenti” ukazał się jakieś 20 lat temu miałby jakieś szanse, ale zespół był wtedy dobre 10 lat nieaktywny, gdy Nile wydawali tak dobre płyty jak choćby „Amongst The Catacombs Of Nephren-Ka” i tego dystansu Egipcjanie raczej już nie nadrobią.
Owszem, w tekstach aż roi się od egipskiego panteonu, z Horusem, Amon Ra i Ozyrysem na czele, ale death Crescent jest tak przewidywalny, jak kolejne sukcesy Bayernu Monachium w rodzimej Bundeslidze. Niby wszystko się tu zgadza, jest ekstremalnie i siarczyście, ale jako całość „The Order Of Amenti” jest kolejną z płyt, bez istnienia której nikt by zbytnio nie stracił...
(2/6)
Wojciech Chamryk