CRUENTUS - Every Tomorrow
(2018 Self-Released)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Shutter
1. Shutter
2. Incorporation
3. Spiritual Digitisation
4. The Proximate
5. Machine Mystical
6. Augmentation
7. Saturn
8. Micro Vibrations
9. One Pattern
10. Each Tomorrow
Line-up:
Bartłomiej Mieżyński – perkusja
Jakub Lasota – bas, elektronika, gitara
Marcin Galicki – śpiew
Michał Waliszewski – gitara
Robert Gregorczuk – syntezatory
Tomasz Gabryel – gitara
8. Micro Vibrations
9. One Pattern
10. Each Tomorrow
Line-up:
Bartłomiej Mieżyński – perkusja
Jakub Lasota – bas, elektronika, gitara
Marcin Galicki – śpiew
Michał Waliszewski – gitara
Robert Gregorczuk – syntezatory
Tomasz Gabryel – gitara
Cruentus wystawił cierpliwość swych fanów na dużą próbę, wydając następcę poprzedniego albumu „Terminal Code” dzięki przeprowadzeniu zbiórki na ten cel, aż po ośmiu latach i licznych perturbacjach. W końcu udało się jednak wszystko ukończyć i najwyraźniej warto było poczekać nieco dłużej, gdyż „Every Tomorrow” trzyma poziom i robi wrażenie. Szczecińska grupa zawsze grała, szczególnie jak na nasze realia, bardzo efektownie i nowatorsko, łącząc metalowy rdzeń z elementami mrocznej elektroniki i industrialu, dokładając do tego progresywne podejście.
Teraz to wszystko jest jeszcze bardziej słyszalne, a do tego przekłada się na urozmaicenie kompozycji składających się na „Every Tomorrow”. Jeśli już muszę podawać jakieś nazwy przybliżające muzyczny kierunek Cruentus, to bez wątpienia będą to Meshuggah i Fear Factory, ale z bardzo istotnym zastrzeżeniem, że to ta sama stylistyka, a nie żadne kopiowanie wypracowanych przez te zespoły schematów. Zresztą już odautorski komentarz dotyczący płyty wiele wyjaśnia, gdyż muzycy piszą, że: „„Every Tomorrow” to krótka refleksja nad wewnętrznym konfliktem pomiędzy świadomością hołdującej technokracji jednostki a jej niezdefiniowaną tęsknotą duchową. To próba wyrażenia krytyki wobec tzw. technologicznego oświecenia, które poprzez próbę zdefiniowania wszystkiego, klasyfikuje i szufladkuje, zabierając to, co jest „pomiędzy”.
Trudno więc wyobrazić sobie lepszą muzyczną ilustrację takiego tematu niż bardzo mroczna, zdehumanizowana, a jednocześnie tchnąca jakimś witalnym duchem muzyka. Czasem przypominająca blackowe początki grupy („One Pattern”, napędzany blastami „Micro Vibrations”), ale niekiedy też bardzo przebojowa (czy tylko mnie singlowy „Spiritual Digitisation” kojarzy się z mocniejszym Linkin Park?), a do tego progresywna w post-rockowym, zakręconym aranżacyjnie ujęciu („Machine Mystical”, „Saturn” z gościnnym udziałem wokalistki Mai Holcman-Lasoty). Przypuszczam, że skoro ja, na co dzień nie mający z taką muzyką zbyt wiele do czynienia, odnalazłem w niej tak wiele, to fani Cruentus i wymienionych wyżej grup będą znacznie bardziej usatysfakcjonowani.
(5/6)
Wojciech Chamryk
Wojciech Chamryk