Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

MAJESTY OF SILENCE - Zu dunkel für das Licht

 

(2018 Rockshots)
Autor: Wojciech Chamryk
 
majestyofsilence-zudunkelfurdaslicht s
Tracklist:
1. Der Untergang
2. Das Feuer
3. Der Zahn der Zeit
4. unerwarteter Besuch
5. Endstille
6. Dem Engel noch zuhören
7. Klangfeind – Neuzeithasser
8. Traurige Geschicht’
9. Rudi
10. Sonne
11. Weisse Welt
12. Zweiundzwanzig
13. Erlösung
14. Stille
                  
Majesty Of Silence od początku swej wydawniczej aktywności nagrywali długie płyty, trwające w granicach 64-74 minut, ale najnowsza, już czwarta w dyskografii tej szwajcarskiej grupy, „Zu dunkel für das Licht”, to już najprawdziwszy kolos: 14 utworów, prawie 76 minut muzyki. Ale najwidoczniej tak musi być, tym bardziej, że Peter Mahler wydaje  kolejne płyty Majesty Of Silence stosunkowo rzadko, a ta ukazała się po blisko 12-letniej przerwie, więc najwidoczniej było co nagrywać. Muzycznie mamy tu do czynienia z ognistym black metalem/mrocznym gotykiem. Wszystkie utwory, za wyjątkiem jednego, są długie i rozbudowane, trwając zwykle 5-7 minut. Ów wyjątek to liczący „zaledwie” 4:55 „Das Feuer” - można by pomyśleć, że zespół z premedytacją nagrał taki krótszy, typowo singlowy, melodyjniejszy numer, ale to zmyłka, bo szybko przeradza się on ostrą jazdę z blastami i skrzekiem. Niemieckojęzyczne teksty jeszcze bardziej pogłębiają mrok i przygnębiający charakter poszczególnych utworów, gotyckie klimaty płynnie przechodzą w surowy, momentami wręcz prymitywny black, ubarwiany czasem a to zakręconym walczykiem („Traurige Geschicht‘”), a to śmielszym wykorzystaniem instrumentów klawiszowych („Der Zahn der Zeit”).
Wokalistów mamy tu dwóch, Mahlera i basistę Christiana Geissmanna, ale i tak zdecydowanie przebija ich śpiewająca tu gościnnie Seraina Schöpfer. Może próby śpiewania krystalicznym z założenia sopranem są takie sobie („Klangfeind – Neuzeithasser”), ale już ten bardziej rockowy głos jest niczego sobie („Erlösung”), a wokaliza w „Sonne” jeszcze lepsza. Tylko po co na koniec te 54 sekundy ciszy, zatytułowane, a jakże, „Stille”?
(4/6)
Wojciech Chamryk

rightslider_002.png rightslider_004.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

5037202
DzisiajDzisiaj1262
WczorajWczoraj3656
Ten tydzieńTen tydzień12625
Ten miesiącTen miesiąc40853
WszystkieWszystkie5037202
18.217.116.183