ALLY THE FIDDLE - Up
(2018 Gentle Art Of Music)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Sisyphos
2. Aphotic Zone
3. The Bass Thing
4. The Path
5. Tree
6. Try to stop me
7. Living in a Bubble
8. Entering Stratosphere
9. Center Sun
10. Surfing with the Alien
2. Aphotic Zone
3. The Bass Thing
4. The Path
5. Tree
6. Try to stop me
7. Living in a Bubble
8. Entering Stratosphere
9. Center Sun
10. Surfing with the Alien
Lineup:
Ally Storch – Strings, Vocals
Robert Klawonn – Guitar
Eric Langbecker – Guitar
Rouven Haliti – Chapman Stick
Simon Tumielewicz – Bass
Stefan Hukriede – Drums
Guest musicians:
Marco Minnemann- Drums
Sebastian Baur and Alf Ator – Vocals
Benni Cellini – Cello
Jen Majura – Guitar
Felix Wiegand – Double Bass
Robert Klawonn – Guitar
Eric Langbecker – Guitar
Rouven Haliti – Chapman Stick
Simon Tumielewicz – Bass
Stefan Hukriede – Drums
Guest musicians:
Marco Minnemann- Drums
Sebastian Baur and Alf Ator – Vocals
Benni Cellini – Cello
Jen Majura – Guitar
Felix Wiegand – Double Bass
O tym, że „Up” to ściema przekonuje już okładka: wiotka syrena ze skrzypcami okazuje się tak naprawdę niezbyt atrakcyjną kobietą w średnim wieku, a z muzyką Ally The Fiddle jest niestety podobnie. Nie mam bladego pojęcia co ujęło szefów Gentle Art Of Music, Kalle'go Wallnera i Yogi'ego Langa z RPWL w tej płycie, ale najzwyczajniej w świecie nie da się jej słuchać. To ponoć progressive violin metal, ale prawdą jest tylko to, że mamy tu skrzypce. Ally Storch faktycznie potrafi na nich grać, jest zresztą klasycznie wykształconym muzykiem, znanym też ze współpracy choćby z Haggard, Die Apokalyptischen Reiter czy Subway To Sally, a niedawno zamarzył się jej solowy, rockowy projekt. „Up” to jego druga odsłona, ponad godzina niestrawnej muzyki. Rozbudowany skład z dwiema gitarami i stickiem, gościnny udział iluś muzyków, w tym wokalisty, wiolonczelisty i kontrabasisty, a para poszła w przysłowiowy gwizdek. Wszystko jest tu wymęczone, rozlazłe, schematyczne i nijakie: liderka już w pierwszym utworze „Sisyphos” potwierdza, że powinna trzymać się z dala od mikrofonu, w partiach skrzypiec też niestety nie powala, powtarzając w nieskończoność te same motywy, albo kopiując patenty znane z Beethovena czy Vivaldiego. Owszem, momenty tu są: dynamiczne fusion w „Aphotic Zone”, ognisty czardasz w „Try To Stop Me”, nawiasem mówiąc utworze z gościnnym udziałem idola Storch, skrzypka słynnego Mahavishnu Orchestra Jerry'ego Goodmana, ale nikt przecież nie będzie wydłubywać kilku rodzynek z ogromnego zakalca. Mamy tu też fajną wersję „Surfing With The Alien” Joe'go Satrianiego z pojedynkami skrzypce/gitara, ale już z faktu, że cover jest najlepszym utworem na tej płycie też wiele wynika....
(1/6) za Satrianiego i Goodmana, reszta do kosza.
Wojciech Chamryk
Wojciech Chamryk