MANILLA ROAD - Roadkill Tapes & Rarities
(2019 Golden Core)
Autor: \m/\m/
Tracklist:
Disc 1:
1 - Friction In Mass
2 - Isle Of The Dead
3 - Mystification
4 - Dementia - Open The Gates
5 - The books of skelos
6 - Haunted Palace
7 - Masque Of The Red Death
8 - Witches brew
9 - The Deluge
10 - Spirits Of The Dead - Death By The Hammer
11 - Up From The Crypt
12 - Far Side Of The Sun
13 - Cage Of Mirrors
14 - Hammer Of The Witches (Bonus)
15 - Beware Of The Shark (Bonus)
Disc 2:
1 - The Empire
2 - Centurian War Games
3 - Oota Pre Production (Unreleased Song)
4 - Live Late Eighties (Unreleased Song)
5 - Rehearsal (Unreleased Song)
6 - One Of These Days
7 - The Damage Is Already Done
8 - Illusions
9 - Rehearsal 2 (Unreleased Song)
10 - Rehearsal 3 (Unreleased Song)
11 - Upon The Wings Of Fate
12 - Necropolis
Do końca nie orientuję się, jak bardzo zaangażowany był Andreas "Neudi" Neuderth w reedycje płyt Manilla Road wydanych dla Golden Core Records ale ogólnie trzymał pieczę nad tymi wydawnictwami. Nie inaczej jest z "Roadkill Tapes & Rarities". On to przygotowywał nagrania do tej publikacji, w zasadzie dając im nowe życie. Opracował też książeczkę, w której umieścił swoje, a także innych komentarze, w tym Randy Foxe'a i Ricka Fishera. Oprócz tego znalazło się na niej wiele innych ciekawostek. Podstawą tego wydania są taśmy z okresu przygotowania "Roadkill. Repertuar pokrywa się z oryginałem tej koncertówki lecz Neudi odnalazł szerszą listę utworów, którą możemy usłyszeć w omawianym tytule. Facet dużo serca włożył również w oczyszczenie tych nagrań i nadanie im odpowiedniego brzmienia. Jak dla mnie Neudi ma do tego smykałkę, bo przy okazji słuchania tych nagrań, miałem wrażenie efektu obcowania z płytą winylową a nie z CD. Inne emocje, które wywołują te nagrania, to żal, że nie usłyszymy na żywo Marka Sheltona. Na marginesie, w sieci częściej spotykam melancholijne wspomnienia o Shartku niż np. o Mr. Kilmisterze. Wracając do tematu. Nagrania te są świadectwem umiejętnego prezentowania się Manilla Road na deskach sceny. Uderza też wrażenie, że wtedy prezencja zespołu i jego brzmienie nie wiele różniło się, od tego co przedstawiał sobą we współczesnych czasach. Ciekaw jestem, czy macie podobne wrażenie. Ogólnie oceniając, ten pierwszy dysk wart jest zachodu każdego fana Manilli i ustawienia go na półce. Inaczej jest z drugim dyskiem. Andreas umieścił na nim różne rarytasy. Są to wyciągnięte z zakamarów i nigdzie nie publikowane nagrania. Niektóre to dosłownie kompozycje, które nigdy nie miały nawet swojego tytułu. Niestety nie wszystkie mają zadowalającą jakość. Najwidoczniej współczesna technika jeszcze nie potrafi robić cudów, choć i tak stara spełnić wiele naszych zachcianek. Sumując ta część jest dla kolekcjonerów, którzy zbierają wszystko co ma logo Manilla Road. Generalnie nie ma ciśnienia aby koniecznie mieć u siebie "Roadkill Tapes & Rarities", jej brak nie powinien być jakąś ujmą czy też plamą na honorze.
\m/\m/