SCYLLA - Apex + Beneath
(2019 Self-Releases)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Burn
2. Nothing
3. Scorn
4. Deception
5. Median
7. Generation Of Lies
8. Everything Rots
9. Do I Belong
10. Alive And Breathing
11. Burn ALL The Temples (Feat. Materia)
1. Burn
2. Nothing
3. Scorn
4. Deception
5. Median
7. Generation Of Lies
8. Everything Rots
9. Do I Belong
10. Alive And Breathing
11. Burn ALL The Temples (Feat. Materia)
Lineup:
Mariusz Kurpiewski - wokal
Mariusz Migała - gitara basowa
Piotr Wiechnik - perkusja
Paweł Halec - gitara
Waldemar Jędruszak - gitara
Mariusz Migała - gitara basowa
Piotr Wiechnik - perkusja
Paweł Halec - gitara
Waldemar Jędruszak - gitara
Najnowszy album szczecińskiej Scylli łączy dwa krótsze materiały, ale pomimo tego, że powstały one w różnych latach są nad wyraz spójne, mimo pewnych różnic stylistycznych. Utwory z EP „Apex” są zdecydowanie mocniejsze: „Burn” to hardcore'owy cios podbity industrialnymi wtrętami, co jeszcze dodaje temu utworowi mocy, „Nothing” jest bardziej klasyczny w formie, chociaż równie intensywny, a „Scorn” zaczyna się od elektronicznego intro, by od masywnego, mocarnego i mrocznego klimatu rozpędzić się w końcówce do blastów. Dla odmiany „Deception” jest bardziej groove'iasty, z wyrazistą basową linią, a wieńczący tę część płyty „Revelation” to połączenie elektroniki ze sporą dozą melodii, ale też w całkiem mocnym wydaniu.
Mroczna, niezbyt długa kompozycja „Median” z narastającą melodią jakby rozdziela materiały z obu EP'ek, będąc swoistym łącznikiem pomiędzy nimi, po czym zaczyna się część druga „Beneath”, również składająca się z pięciu utworów. W nich Scylla prezentuje już zupełnie odmienne oblicze. „Generation Of Lies” jest całkiem skoczny, rzecz jasna jak na tę stylistykę, ale już w następnym „Everything Rots” grupa uderza bezlitosnym czadem. Zaskakuje za to w „Do I Belong”, bo to z jednej strony nu-metal, ale z nieoczywistą aranżacją, wykorzystującą też hardcore'owe patenty. „Alive And Breathing” nie daje za dużo wytchnienia, za to finałowy „Burn All The Temples” owszem, bo mimo blastów, dużej intensywności i ryku Mariusza Kurpiewskiego mamy tu też zakręconą melodię i jazzujące, klimatyczne solo w wykonaniu Adiego z Materii. Całość „Apex + Beneath” trwa niespełna 40 minut i jest na tyle udana, że chce się do tego wydawnictwa wracać, co w czasach muzycznej nadprodukcji i ogromu płyt czekających na pierwsze przesłuchanie już o czymś świadczy.
(5/6)
Wojciech Chamryk