Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

DRAGON - Arcydzieło zagłady

 

(2021 MMP)
Autor: Wojciech Chamryk
 

dragon arcydzielo zaglady s 

Tracklist:
1. Przemoc
2. R.T.H.
3. Nie Zginaj Kolan
4. Czas Umiera
5. Arcydzieło Zagłady
6. Skaza
7. Kłamca
8. Klatka Przeznaczenia
                
Lineup:
Adrian "Fred" Frelich - wokal
Jarosław "Gronos" Gronowski - gitary
Krzysztof "Fazee" Oset - bas, keyboard
Mikołaj Toczko - perkusja
               
Poprzednią płytę Dragon wydał w roku... 1999. „Twarze” miały się nijak do wcześniejszych albumów katowickiej formacji – to był industrialno-metalowy niewypał, po którym Dragon zamilkł na dobre 15 lat. Powrót grupy naznaczony był licznymi zmianami na stołku perkusisty, gdzie Krystian „Bomba” Bytom ustąpił na krótko miejsca Ireneuszowi Lothowi, zastąpionemu z kolei przez, kojarzonego dotąd raczej z bluesem i rockiem, Mikołaja Toczko, syna słynnego Partyzanta. Przynajmniej na stanowisku basisty było stabilnie, dzięki akcesowi Krzysztofa  „Fazee” Oseta – jak widać byłych muzyków Kata w składzie nie brakowało, bo i lider grupy, gitarzysta Jarosław „Gronos” Gronowski też udziałał się w formacji Piotra Luczyka. Drugim członkiem, łączącym dawny i obecny skład  Dragona okazał się wokalista Adrian „Fred” Frelich i zespół w w/w kwartecie zarejestrował powrotny, szósty album. Pierwszy człon jego tytułu jest nieco prowokujący, bo niejako każe porównywać nowy materiał z zespołowymi klasykami z lat 1989-94. Wydaje mi się jednak, że nie ma to większego sensu, bowiem zespół, nawiązując rzecz jasna do tamtego okresu, jest już jednak na zupełnie innym etapie, w żadnym razie nie próbując kopiować swych dawnych osiągnięć. Efekt to mocarna, momentami wręcz brutalna płyta, thrash/death metal na wysokim poziomie, do którego Dragon przyzwyczaił fanów na „Fallen Angel” czy „Scream Of Death”.
Mamy tu osiem długich, dopracowanych i zróżnicowanych kompozycji, w których zespół nie idzie na żadne kompromisy – nawet ballada „Czas umiera” uderza z ogromną mocą, a co dopiero mówić o tych ostrzejszych numerach, jak rozpędzony opener „Przemoc” czy równie siarczysty utwór tytułowy. Co ważne wiele też w tych utworach efektownychs solówek, różnych smaczków i aranżacyjnych rozwiązań potwierdzających, że materiał miał być ostry, jak tylko się da, ale przy tym maksymalnie dopracowany – posłuchajcie choćby „R.T.H.” czy „Klatki przeznaczenia” i wszystko będzie jasne. Warto też pochylić się nad tekstami lidera, a przy tej okazji nie mogę nie wspomnieć o partiach wokalnych Freda, który również wykonał tu fantastyczną robotę – klasa i tyle. Hipsterom i niedzielnym słuchaczom metalu „Arcydzieło zagłady” pewnie nie podejdzie, ale prawdziwi fani łojenia na pewno je docenią, bo to faktycznie Dragon na miarę XXI wieku.
(5.5/6)
Wojciech Chamryk
rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4990394
DzisiajDzisiaj1433
WczorajWczoraj3581
Ten tydzieńTen tydzień13028
Ten miesiącTen miesiąc73227
WszystkieWszystkie4990394
44.202.209.105