SHAMBLES - Oneiric Visions
(2022 Old Temple)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. The Ophidian Way
2. Formulas of Magic Death
3. Oneiric Visions
4. Gate of the Occult
5. Ex Isis Mors
6. Mother of Luminous Blood
Shambles nie są wierni jednej stylistyce, grając początkowo i death/grind, i black, by stopniowo wrócić do początków swych fascynacji, ale już nie w tej najbardziej ekstremalnej stylistyce, ale sięgając do death/doom metalu i proponując znacznie dłuższe kompozycje. To ciekawa metamorfoza dla zespołu, zaczynającego od trwających po kilkanaście sekund, czy niewiele dłuższych, grindowych strzałów, ale jak najbardziej godna zauważenia. Poza tym w końcu można znudzić się czymś takim, a drugi album ekipy z Bangkoku potwierdza, że rozwój muzyczny stał się w jej przypadku faktem. Oczywiście wciąż łoją bezlitośnie, blasty są na porządku dziennym, a Chainarong Meeprasert raczej nie wygra żadnego wokalnego konkursu, nawet jeśli korzysta z czystej barwy głosu, ale jednocześnie „Oneiric Visions” to materiał dopracowany i jak na podziemny metal całkiem zaawansowany. Dobrym przykładem jest choćby otwierający płytę „The Ophidian Way”, bowiem deathmetalowa nawałnica i demoniczny ryk frontmana szybko i nader płynnie przechodzą w nim w mocarne, doomowe zwolnienie, a Chainarong Meeprasert eksponuje na tym podkładzie niższe rejestry swego potężnego głosu, by po chwili znowu, i to znacząco, przyspieszyć. Do tego, mimo brzmieniowej surowości, nie jest to wszystko pozbawione pewnej dozy melodii, co jest dobrym patentem przy utworze trwającym blisko 9 minut. Pozostałe, za wyjątkiem instrumentalnej miniatury „Gate Of The Occult”, są równie długie, oscylując w granicach 6-11 minut – dlatego cały materiał, mimo tego, że tworzy go zaledwie sześć utworów, trwa dobrze ponad trzy kwadranse. Nie ma jednak mowy o nudzie, death/doom w wykonaniu Shambles może się podobać i robi wrażenie, a już zwłaszcza w utworze tytułowym i finałowym „Mother Of Luminous Blood”. Do tego dzięki Shambles przypomniałem sobie, że taka stylistyka w latach 90. miała naprawdę sporo do zaoferowania – jak widać obecnie również cieszy się zainteresowaniem, co świadczy o tym, że te dźwięki przetrwały próbę czasu.
(4/6)
Wojciech Chamryk