WARCRY - Revenge In Blood
(2010 Pure Steel)
Autor: Wojciech Chmaryk
Proszę, niemieckim wojownikom granie się jeszcze nie znudziło… „In Battle For Vengeance” była płytą nudną, przewidywalną do bólu. Wygląda jednak na to, że panowie nie zmarnowali dwóch lat po wydaniu debiutu, popracowali na próbach i efekty są słyszalne, bo jakiś postęp jest… Zaznaczam jednak, że nie ma tu mowy o żadnym arcydziele, to dźwięki strawne tylko dla fanatycznych wyznawców true, czy jak go zwać, heavy metalu. Tę płytę można, albo zaakceptować bez żadnych zastrzeżeń, albo znienawidzić – opcji pośrednich nie ma. Niby to klasyczne, metalowe granie, z ciągotkami w stronę epiki („Deathrider”), czy patentów Running Wild („A Tavern Ride”), jednak równie często trafiają się blackowe wokale („In Battle For Vengeance”, „Bloody Black Axe”), czy takież patenty. Dodajcie do tego naprawdę udaną imitację stylu Celtic Frost w „Infernal Triumph”. Czyli stylistyczne pomieszanie z poplątaniem. Założenie było pewnie takie, żeby nagrać urozmaiconą, zróżnicowaną płytę. Wyszło ciekawiej niż na jedynce, jednak generalnie mogę polecić ten album tylko nawiedzonym zapaleńcom. (3,5).