Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

Phantoms of Pilsen - "Wypuście wilki"

"Wypuście wilki"

Phantoms of Pilsen to szczególny fest (bo festiwalem go nazwać nie można) na metalowej mapie Europy. Porównywanie go do swoich innych rodzimych kolegów jak Brutal Assault czy Masters of Rock, jest jak zestawienie małej chatki nad jeziorem do ogromnego kurortu. Jednak ma on swój osobliwy urok. 

Przede wszystkim wszystko odbywa się w naprawdę ciasnym klubie. Klimaty porównywalne do małej sceny w warszawskiej Progresji. W środku jest jednak przyjemnie. Część barowa oddzielona jest od koncertowej plus jest wyjście na ogródek klubu, który jest naprawdę duży. Jest tam grill, mały strumyk więc można spokojnie posiedzieć i pogadać. Minusem jest niestety korytarz w którym stały stoiska z merchem - w tym roku było tam na prawdę tłoczno. Samo Pilzno przypomina średniej wielkości polskie miasto gdzieś w kieleckim. Raczej spokojne, mało ludzi, z przyjemną acz niewielką starówką, kilkoma knajpami i trzema pubami na krzyż. Praga to nie jest. Ale nie jest źle. Sam klub znajduje się kilka kilometrów od centrum, więc jeśli ktoś chciałby się tam wybrać, warto wcześniej zagwarantować sobie jakiś transport.

Zeszłoroczna edycja festiwalu była jego dziewiątym wcieleniem. Nie było na co narzekać, organizatorzy się postarali - Nifelheim i Deströyer 666 to czołówka światowego black thrashu, hipsterski i alternatywny Ketzer czy odkrycie ostatnich lat The Committee. Do tego należy dodać October Tide, Purgatory czy Den Saakaldte. Z racji tego, że mieliśmy jednak długą drogę do przebycia i chcieliśmy skorzystać z nielicznych uroków Pilzna, zobaczyłem tylko pierwsze trzy.

Ketzer:

Niemiecki Ketzer jest specyficzną kapelą. Wychowali się na klasycznym niemieckim black thrashu i taką też muzykę początkowo grali - na modłę starego Destruction, Sodom przy okazji garściami czerpiąc z takich kapel jak Gehennah czy Nifelheim. Na koncercie niemcy zagrali swoje sztandarowe hity z "Satan's Boundaries Unchained" jak "The Fire to Conquer the World". Głównie jednak Ketzer skupił się na twórczości ze świetnego, dużo dojrzalszego "Endzeit Metropolis" i promocji nowych utworów, które ukarzą się na wydanej w tym roku płycie "Starless" (zagrali utwór tytułowy i "Count to Ten"). Mimo iż moim przyjaciołom występ nie przypadł do gustu mi się bardzo podobał. Zespół zagrał bardziej w stylu Tribulation czy Morbus Chron aniżeli kolejny raz powielał znane formy.

Nifelheim to klasa sama w sobie. Zobaczyć Tyranta (grającego na basie lepiej niż Steve Harris) i Hellbutchera, czyli braci Gustavsson na scenie to wrażenie niezapomniane. Łysiejący, odziani w gwoździe i skóre wypadają lepiej niż niejedna młoda kapela. Można ich porównać do Iron Maiden black thrashu. Sami to porównanie zresztą bardzo lubią. Kapelę można było spotkać w Pilzeńskiej knajpie przed koncertem, a wcześniej zdążyła już wykupić większość albumów Iron Maiden z lokalnego sklepu z płytami. Sam koncert zrobił na mnie duże wrażenie. Zespół specjalnie na Phantoms of Pilsen przygotował set, składający się głównie z całej pierwszej płyty (tak, zagrali "Nifelheim" w całości), chętnie integrował się z fanami (czy to na scenie czy to alkoholowo po koncercie) i Destroyerowi wysoko postawił poprzeczkę. 

K.K. Warslut i spółka udowodnił jednak kto jest potęgą na tym festiwalu. Dodatkowo w tym roku na basie zaskoczył nas Matt Razor z Razor of Occam i Gospel of the Horns. Australijczycy pokazali co znasz prawdziwa metalowa wojna i pożoga. Mogliśmy usłyszeć takie kawałki jak "Black City - Black Fire", "Trialed by Fire", nie zabrakło rownież "I Am the Wargod". Szkoda, że zespół nie zagrał nic z nadchodzącego nowego krążka "Wildfire". Ten jednak będziemy mogli usłyszeć w kwietniu tego roku we Wrocławiu.Deströyer 666 na scenie odwala niesamowitą robotę. Prawdziwa bezprecedensowa męska muzyka, zagrana jednak z ogromnym kunsztem i umiejętnościami. Zdecydowanie występ festiwalu, który zapamiętam na długo. 

W tym roku, organizatorzy Phantoms of Pilsen ogłosili pierwszych wykonawców na dziesiątą edycję festiwalu. W 2016 roku wystąpią Fides Inversa, Kult a także Sacred Steel oraz Necrophobic. Tak więc warto zarezerwować sobie termin od 20 do 22 listopada 2016 roku, bo na Phantoms of Pilsen warto pojechać. Powstaje kolejny kultowy i ekstramalny fest. 

rightslider_003.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_001.png

Goście

5042861
DzisiajDzisiaj2534
WczorajWczoraj4387
Ten tydzieńTen tydzień18284
Ten miesiącTen miesiąc46512
WszystkieWszystkie5042861
3.135.190.101