BATUSHKA, Obscure Sphinx, Entropia - Progresja Music Zone - 28 kwietnia 2018

Występy zespołów Entropia, Obscure Sphinx i Batushka w ramach cyklu I Pielgrzymka Polska pokazały, że black i doom metal cieszą się w Polsce dużym zainteresowaniem. Nie inaczej było w przypadku wyprzedanego koncertu w warszawskiej Progresji.

Drzwi Progresji zostały otwarte o godz. 18:00 i niemal natychmiast zapełniły się fanami mocnego uderzenia. Pierwszy zespół pojawił się jednak na scenie dopiero godzinę później – była to grająca black metal i sludge Entropia. Kapela z Oleśnicy porusza w swoich utworach tematykę bólu i depresji oraz nawołuje do porzucenia cywilizacji na rzecz pierwotnych struktur plemiennych. Zespół doskonale wpisał się więc w klimat całego wydarzenia, wprowadzając słuchaczy w mroczny i ponury nastrój. Nie można mu jednak odmówić artystycznego kunsztu, szczególnie w rozbudowanych partiach instrumentalnych. Szkoda, że ich występ trwał tylko pół godziny. Dodatkowo średnie nagłośnienie wokalu sprawiało, że zlewał się momentami z dźwiękiem instrumentów.

O godz. 20:00 na scenie pojawiła się kapela Obscure Sphinx, która w swoim brzmieniu łączy post metal, post rock i doom, okraszając go brzmieniem elektroniki. Główny atut grupy to ich charyzmatyczna i niezwykle utalentowana wokalistka Zofia „Wielebna” Fraś, która dosłownie wiła się po scenie. Nie ukrywam, że byłem z lekka przerażony, gdy wiązała sobie na szyi kabel od mikrofonu. Dzięki szerokiej skali głosu wypadała równie dobrze w ostrym growlu, co w delikatnym i eterycznym czystym wokalu. Całej kapeli nie można zresztą odmówić scenicznej energii i dynamiki. Setlista stanowiła miks najlepszych kawałków z trzech albumów grupy: „Anaesthetic Inhalation Ritual”, „Void Mother” i „Epitaphs”.

Zupełnym przeciwieństwem Obscure Sphinx był gospodarz wieczoru, czyli białostocki zespół Batushka. Prawosławny krzyż, świecące się świece i wyświetlane w tle ikony sprawiały wrażenie, że jesteśmy na mszy ortodoksów. Kiedy jednak na scenę weszli „kapłani” w demonicznych czarnych szatach, wszystko stało się jasne – owszem uczestniczymy w liturgii, ale w liturgii black metalu. Dopracowany w każdym calu prawosławny anturaż, podniosła atmosfera i znakomity męski chór sprawił, że koncert tej kapeli był nie tylko niezwykłym doświadczeniem muzycznym, ale również wizualnym. Setlista w niczym nas jednak nie zaskoczyła. Batushka zagrała wszystkie osiem utworów ze swego jedynego dotychczas albumu „Litourgiya”, po czym po prostu zeszła ze sceny.

Najlepszym dowodem na to jak udany był koncert I Pielgrzymka Polska były okrzyki i oklaski licznie przybyłych na wydarzenie słuchaczy. Chociaż żadna z grup nie podejmowała interakcji z widownią (może poza wspólną fotką ze sceny na zakończenie występu), stworzyli oni niezapomnianą atmosferę, zapewniając zgromadzonym w Progresji fanom metalu całą gamę niesamowitych emocji.

Marek Teler