Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

15-te urodziny klubu Progresja - Warszawa - 24.11.2018

15-te urodziny klubu Progresja - Warszawa - 24.11.2018

15 lat to szmat czasu i zwłaszcza w dzisiejszych czasach widać to na każdym kroku. Rozwinęły się miasta, technologie, a kluby mają dostęp do lepszych sprzętów dla muzyków. W tym roku swój ten okrągły jubileusz obchodzi Progresja.

Dziś lokal mieszczący się obecnie na ulicy Fort Wola 22 w Warszawie jest ważnym punktem każdego renomowanego artysty na trasie po Polsce. W ostatnich latach Progresja gościła takie gwiazdy jak Amon Amarth, Arch Enemy, Glenn Hughes, King Diamond czy Meshuggah. Dlatego ciężko uwierzyć, że pierwotnym targetem były młode kapele, które dopiero co zaczynały swoje wojaże w branży muzycznej.

Line-up jubileuszowego koncertu był swoistym powrotem do korzeni i chociaż w tym dniu nie zabrakło kapel, które są powszechnie kojarzone, większą część stanowiły mniej znane zespoły.

„Mogłem ściągnąć wielkie marki, wielkie zespoły, ale w tym dniu chciałem podziękować tym, na których ten klub wyrósł.” - podsumował właściciel klubu Marek „Prezes” Laskowski”

Mówi się, że pierwsi mają najgorzej, lecz patrząc na występ Traffic Junky śmiem w to wątpić, ponieważ dali jeden z najlepszych koncertów tego wieczoru. Wylewająca się z kolumn energiczna hardrockowa muzyka zaskarbiła sobie serca obecnych już od początku ludzi odciągając od baru kolejne to osoby. Szkoda, że Traffic Junky grało jedynie 30 minut, ale należy pamiętać, że to był dopiero początek i trzeba mieć siły na kolejne kapele. Jedynie zespół Fiasko może nie najlepiej wspominać tamten wieczór, ponieważ w trakcie ich występu zepsuł się wzmacniacz basowy i spora ilość czasu zeszła na naprawę usterki. Jednak to zadziałało na muzyków motywująco i po naprawie zagrali swoje kompozycje z jeszcze większą agresją.

4dots zainaugurowało bardziej progresywne klimaty. Jedyny minus, który wyraźnie wpłynął na odbiór przez ludzi to fakt, że zespół gra muzykę stricte instrumentalną. Występy 4dots i Spoiwo były dobrą przystawką do jednego z głównych punktów programu.

W ostatnim czasie Tides from Nebula częściej koncertuje za granicą niż w Polsce. Dlatego swoje 10 urodziny postanowili świętować właśnie w Progresji. Oprócz przekrojowego setu zespół zaprezentował całkowicie nowy utwór „Dopamine”, który powstał specjalnie z myślą o jubileuszu i znajduje się na podwójnym singlu „Dopamine / Paratyphoide Fever”. Całość zakończyła się bisami w postaci „Higgs Boson” i „Tragedy of Joseph Merrick” z debiutanckiego albumu „Aura”. Na tym koncercie zapełniła się cała sala, aż barmani zamknęli swe stoiska, aby zobaczyć widowisko jakie przygotowało Tides From Nebula.

Ostatnią gwiazdą wieczoru był Night Mistress, który od pewnego czasu występuje jedynie okazyjnie. Członkowie tego zespołu dzisiaj są znani spod innej nazwy z repertuarem o lżejszej charakterystyce. Dlatego też dało się wyczuć ze strony muzyków stres. Panowie próbowali nawet wytwarzać poważny, dostojny nastrój wśród publiczności, ale na próżno - ta przyjęła ich bardzo ciepło i nagrodziła gromkimi brawami, kiedy rozbrzmiały pierwsze dźwięki „City of Stone” i „Children of Fire”.

Mimo iż lwią część dorobku Night Mistress stanowią utwory w języku angielskim, zespół zaprezentował także te z samych początków istnienia, które zostały napisane w rodzimym języku i nomen omen stanowią podwaliny dla Nocnego Kochanka. Podobnie jak Tides from Nebula Mistressi także przywieźli ze sobą nową kompozycję - „Diamonds”. Pomimo rzadszej aktywności muzycy nie zapomnieli jak się gra rasowy heavy metal i mam nadzieję, że na jednym kawałku się nie skończy i Night Mistress da jeszcze o sobie znać.

Myślę też, że sam Prezes nie pozwoli, aby ten zespół odszedł w zapomnienie. Nierzadko widuje się, żeby właściciel klubu wchodził podczas koncertu na scenę z mopem, by odegrać rolę trzeciego gitarzysty, a następnie niczym wierna groupies tańczył na stole podczas coveru „Painkillera”.

15 urodziny były huczną imprezą trwającą jeszcze długo po zgaszeniu świateł na scenie. Progresja jest wyjątkowym miejscem, które pokazuje, że nie potrzeba wielkich gwiazd, aby wiara klubu zapełniła lokal do ostatniego miejsca.

 

Grzegorz Cyga

15-te urodziny klubu Progresja - Warszawa - 24.11.2018

 

rightslider_005.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4987509
DzisiajDzisiaj2129
WczorajWczoraj2630
Ten tydzieńTen tydzień10143
Ten miesiącTen miesiąc70342
WszystkieWszystkie4987509
3.235.249.219