Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 92sm

Szukaj na stronie

 
 UWAGA !!! 
         
Drukowaną, kolekcjonerską wersję 
 HMP Magazine 
możecie zamówić pisząc na adres:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.
 
 

Hitten - Wrocław - 28.05.2024

Hitten - Klub Muzyczny Liverpool, Wrocław - 28 maja 2024

Zapowiedź koncertu Hitten w Liverpoolu była zaskoczeniem. Zespół ostatnio przewija się przez heavymetalowy światek, ale jeszcze nie wskoczył do „trasowej karuzeli” na tyle, żeby z pełną oczywistością można się go było spodziewać. Grają! I to w rodzinnym Wrocławiu, cudownie! Hiszpanie niedawno wydali kolejny krążek, „While Passion Lasts”, w którym nie tylko na dobre rozgościło się to bardziej hardrockowe oblicze Hitten, ale wręcz wyznaczyło kierunek zespołu. To ich najbardziej melodyjna płyta, a zarazem to, do czego świadomie, czy nie, dążyli przez swoje 10 lat płytowej kariery.

Koncert w teorii miał promować płytę, a w praktyce przeszedł w tym sam siebie. Znacie zespoły, które promując nową płytę grają z niej dwa-trzy kawałki. Nie Hitten. Chłopaki są tak oczarowane swoim dziełem, że „While Passion Lasts” wypełnił większość koncertu. Najbardziej charakterystyczne były takie kawałki jak szalenie chwytliwy, utrzymany w estetyce Mötley Crüe „Mr Know it all” i energiczny, okraszony wybuchowym refrenem „Crimetime”. Żeby dopełnić klimatu nowego krążka, na statywach wisiały paski robota-bogini z okładki, efektownie świecące się przy ciemniejszej scenie. Nie wynika to wyłącznie z faktu, że „While Passion Lasts” to najnowszy album zespołu. Muzyczna ideologia Hitten opiera się o fakt, że najlepsza muzyka powstawała na przełomie lat 80. i 90., więc jeśli grać rock czy metal, to właśnie z tej epoki. Teraz osiągnęli swoje magnum opus.

Z poprzednich płyt Hiszpanie zagrali mniej numerów, a już najmniej tych bardziej heavymetalowych, z wyjątkiem dynamicznego, zagranego bliżej końca „On the Run”. Nie był to jednak „pudlowy” koncert. Choć zespół inspiruje się „czasami MTV” nie tylko muzycznie ale i wizerunkowo, muzyka Hitten ma nadal w sobie bardzo wiele heavy metalu. Mimo hardrockowych melodii rodem z 1990 roku jest w ten muzyce dużo metalu. Są efektowne (i świetnie brzmiące na koncercie) partie basu, jest heavy metal w harmoniach gitarowych i solówkach. Te zresztą miały swoje osobne pięć minut, gdy gitarzyści wmieszali się w publikę i wśród niej grali. Ta zabawa świetnie wpisała się w kontekst całego koncertu, który był porywający i niesamowicie energetyczny. Muzycy na scenie czują się jak w swoim żywiole i grają tak, jakby byli znanym zespołem. Nie chodzi to o żadną bufonadę – oni po prostu zaklinają rzeczywistość i występują tak, jakby scena wcale nie miała kilku metrów, a pod nią wcale nie stało zaledwie 30 osób. Ta samospełniająca się przepowiednia działa. Całości dopełniało bardzo dobre nagłośnienie, które nie tylko eksponowało wspomnianych muzyków ale też kapitalny wokal Alexa Panzy.

Każdy, kto nie poszedł, bo „zespół za miękki”, ma czego żałować, na scenie Hitten to prawdziwa petarda. Hiszpanie grali nieco ponad godzinę, a na deski Liverpoolu wyszli punktualnie, za co jak zawsze chwała Heliconowi. Przed Hitten wystąpiły dwie nasze heavymetalowe kapele, Rascal i Ironbound, które niestrudzenie rozgrzewają publikę na różnych heavymetalowych koncertach.

Katarzyna „Strati” Książek

uriah_heep_heavy_metal_pages_158x600.png glenn_hughes_heavy_metal_pages_158x600.png ronnie_romero_gusg_heavy_metal_pages_158x600.png mayhem_heavy_metal_pages_158x600.png drowning_pool_heavy_metal_pages_158x600.png

Goście

6120950
DzisiajDzisiaj608
WczorajWczoraj2429
Ten tydzieńTen tydzień13013
Ten miesiącTen miesiąc34231
WszystkieWszystkie6120950
18.97.9.173