VALKENRAG - Twilight of Blood and Flesh
(2015 Art of the Night Production)
Autor: Małgorzata "Margit" Bilicka
Lista utworów:
1. Intro
2. Halls of the Brave
3. Belongings of Thor
4. Bolthorn
5. Twilight of Blood and Flesh
6. Waves of Coming Future
7. The Price of Wisdom
8. Redemption Time
9. The Ultimate Prize
10. Wild Hunt
Czy to może być wydawnictwo ubiegłego roku na rodzimym rynku? Otóż mam wrażenie, że dla niejednego słuchacza melodic death metalu tak własnie było. Krążek trafił do mnie krótko przed rzuconą w internety informacją o zakończeniu współpracy z perkusistą Shevcem. Cóż, wiatr zmian dość często dotyka polskie formacje wiec nie zatrzymuje się nad tym dłużej. Płyta wydana 27 wrzesnia 2015 przez Art Of The Night Production została oprawiona w bardzo wymowny, klimatyczny cover z pod ręki Natalii „Sacrif” Nowackiej. Wystarczy jedno spojrzenie na okładkę, aby nie mieć wątpliwości z czym mamy do czynienia. „Twilight of blood and flash” to materiał, który z pierwszymi dźwiękami przenosi nas do krainy skandynawskich bogów, wikingów i mitycznych stworzeń. Kilkadziesiąt minut spędzamy w świecie gdzie honor jest droższy od złota, a wojownicy giną bez lęku dla wiecznej chwały i sławy. Każda historia opowiadana wyrazistym, drapieżnym growlem wśród mało skomplikowanych, lecz idealnie dopasowanych dźwieków zmieniających tempo zgodnie z założeniem utworu. Melodyjne kompozycje co jakiś czas zaskakujące chociażby ciekawie wplecionym brzmieniem fletu czy skrzypiec. Nie jest to jednak spokojna wycieczka brzegiem morza. „Twilight of blood and flash” to materiał intensywny i mocny. Okraszony precyzyjnie nakreślonymi ścieżkami gitar i ciężkimi riffami. No cóż, w końcu to death metal, a nie rurki z kremem. Przy najbliższej okazji sięgnijcie po ten krążek i poczytajcie teksty, które idealnie współgrają z ciągiem dźwięków. Posłuchajcie historii o stworzeniu świata, Odynie i Złotej Sali. I choć bardzo nie chcę tego robić to nieuniknione jest porównanie stylistyki tej płyty do twórczości Amon Amarth. Czy to źle? Nie sądzę, tym bardziej, że sami muzycy swoje ostatnie poczynania zapowiedzieli tymi słowami „Odkąd zostaliśmy nazwani "polskim Amon Amarth" to określenie zdało się do nas przylgnąć bez względu na to co robimy. Zdecydowaliśmy się wiec nagrać cover Amon Amarth. Niech będzie to trybut dla naszych fanów.”
(5/6)
Małgorzata „Margit” Bilicka