Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 91sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

SKY - Toccata: An Anthology

 

(2015 Remaster  Esoteric Recordings/ Cherry Red Records)
Autor: Włodek Kucharek
sky-toccata-an-anthology-m
CD 1
1.Westway
2.Cannonball
3.Carillon
4.Danza
5.Dies Irae
6.Toccata
7.Fifo
8.Hotta
9.Dance Of The Little Fairies
10.Vivaldi
11.The Grace
12.Chiropodie No.1
13.Sarabande
14.Connecting Rooms
CD2
1.My Giselle
2.Masquerade
3.Ride Of The Valkyries
4.Fantasia
5.The Animals (live)
6.A Girl In Winter
7.Fayre
8.Troika
9.The Boy From Dundee
10.Fool On The Hill
11.The Great Balloon Race
12.Desperate For Your Love
13.Peter’s Wedding
14.Night Sky
15.Kp II (single version)
16.Come Sweet May
17.Eine kleine Nachtmusik: Romanza
SKŁAD:
John Williams (gitary)
Tristan Fry (perkusja)
Herbie Flowers (bas)
Francis Monkman (instr. klawiszowe)
Kevin Peek (gitara)
Już kilkukrotnie na łamach HMP miałem przyjemność zaprezentowania twórczości brytyjskiej formacji Sky, zaliczanej do kategorii szeroko traktowanego rocka progresywnego. W optymalnym zestawieniu był to kwintet, a decyzja o jego założeniu zapadła w roku 1978. Sky nigdy nie był nominowany do najwyższych zaszczytów w muzyce rockowej, a powód takiego stanu rzeczy jest- według mojej opinii- jeden, mianowicie grupa nie trafiła z charakterem swojej muzyki w odpowiedni czas. Przełom lat 70- tych i 80- tych oznaczał kompletną zmianę klimatu uprawianej sztuki muzycznej, niestety w kierunku jej prostoty, silnej komercjalizacji, „upopowienia”. Korzeni takich tendencji poszukiwać można w różnych dziedzinach, a jedną z nich był wysyp technologiczny muzycznej elektroniki. Stąd multum dźwięków z rodowodem disco, techno, dance, synth pop i wielu innych odmian, w których średnio zdolni twórcy wykorzystując w pierwszej kolejności potencjał sprzętu, pozwalającego ukryć między innymi brak umiejętności i wszelkie niedociągnięcia, „wypuszczali” na rynek oraz do mediów setki pseudo przebojów, kawałków często do siebie tak podobnych, że wręcz nie do odróżnienia. Ten sam rytm automatu perkusyjnego, identyczne patenty syntezatorowe, plastikowe brzmienie gitary opanowały świadomość ówczesnego pokolenia. Do tworzenia takiej konfekcji muzycznej nie potrzeba było angażować utalentowanych instrumentalistów, bo maszyny stosownie zaprogramowane wykonały swoje zadanie, a że rezultaty tej pracy wiele razy były klonami jakiejś sekwencji akordów, to już inna sprawa. Drugi ważny aspekt to dynamiczne wejście na rynek muzyki punk, kwestionującej rozbudowane formy kompozycyjne i preferujący- nazwijmy to litościwie- prostotę. Nie bez znaczenia było także pozytywne zjawisko narodzin nurtu NWBOHM, czyli New Wave of British Heavy Metal, spadkobierców hard rocka z epoki lat 70- tych. Biorąc pod uwagę wszystkie te przesłanki i konfrontując je ze stylem i osobowością muzyki Sky łatwo można dojść do wniosku, że zespół ze swoją ofertą nie miał wielkich szans przebicia się do czołówki muzyki rozrywkowej. Dlatego nie ma powodu, żeby ukrywać, że piątka świetnych instrumentalistów promując muzykę bez słów, nie doświadczyła w skali globalnej wielkich splendorów, a ich popularność miała raczej charakter lokalny, ograniczając się do niektórych krajów europejskich, oraz dalekiej Australii.
Członkowie bandu nie mieli wielkich doświadczeń na polu muzyki rockowej, może z wyjątkiem grającego na instrumentach klawiszowych Francisa Monkmana, kiedyś w składzie doskonałej grupy Curved Air. Reszta jego partnerów instrumentalnych wyróżniała się doskonałym wykształceniem muzycznym oraz zawodowymi sukcesami na niwie muzyki klasycznej, czego potwierdzeniem jest kariera wirtuoza gitary klasycznej Johna Williama, czy perkusisty Tristana Fry, członka renomowanych i znanych na świecie Royal Philharmonic Orchestra i  Academy of St. Martin in the Fields. Muzycy Sky zaproponowali sztukę wyłącznie instrumentalną, a ich utwory bazowały głównie na tematach klasycznych lub stanowiły adaptacje sławnych utworów tzw. muzyki poważnej. Nie znam powodu, dla którego obiekt tej recenzji, kompilacja najbardziej popularnych fragmentów z twórczości grupy nosi tytuł „Toccata”, ale domyślam się, że jest to efekt zdarzeń z przeszłości, które uczyniły z „Toccaty” Jana Sebastiana Bacha, zaadaptowanej dla muzyki rozrywkowej w roku 1980, największy hit w dyskografii kwintetu. Słuchając kolejnych utworów Sky z płyt studyjnych ze świecą na nich szukać perkusyjno-basowych galopad czy szaleńczych riffowych zrywów, raczej przeciwnie, muzyka nasączona jest niezwykłym spokojem, łagodnością, czystością brzmienia, dosyć oszczędnymi aranżacjami, tak jakby bezwzględnym priorytetem była prezentacja indywidualnych umiejętności. Akurat w tej kwestii słuchacz ma do czynienia z absolutną wirtuozerią, profesorskim podejściem do materii muzycznej, niezwykłą precyzją wykonania i starannością projektowania struktury dźwięków. Utwory grupy posiadają piękne motywy melodyczne, niezwykle zrównoważone proporcje instrumentalne, przewidywalne brzmienie, arystokratyczną dystynkcję. Chociaż należy w tym miejscu podkreślić, że w czasie koncertów artyści wykorzystywali niezwykłą swobodę gry i perfekcję w opanowaniu instrumentarium, pozwalając sobie na muzyczne żarty, z pozoru wyglądające na proste sztuczki i zabawowe efekty, a stanowiące efektowny pokaz w czasie najczęściej dosyć statycznego przekazu (w przeważającej części muzycy wykonywali swoje partie w pozycji siedzącej, zachowując się w niezwykle kulturalny, „ugrzeczniony” sposób).
Dwupłytowa antologia „Toccata”, którą przygotowało wydawnictwo Esoteric Recordings/ Cherry Red Records to przysłowiowy strzał w dziesiątkę, ponieważ stanowi reprezentatywny przegląd dorobku Sky w całej dyskografii grupy. Wśród 31 utworów trudno znaleźć fragment nie należący do „żelaznego” repertuaru kwintetu, dlatego osoby, które do tej pory nie miały kontaktu z twórczością bandu, mogą ten zestaw potraktować jako formę przyspieszonego kursu ze znajomości wybranej zawartości kilku najważniejszych albumów w jego karierze. Wybór jest przedni, doskonale wykonany, zremasterowany, a w tym przypadku oznacza to technicznie bez zarzutu. Dla odbiorców, którzy Sky znają od czasów debiutu, wydawnictwo „Toccata- An Anthology” to miła dla ucha kumulacja instrumentalnych perełek, przypominających o latach świetności oraz o różnorodności rockowej ekspansji. Bo Sky stworzył własny unikalny styl, którego fundamentalnym wyznacznikiem stała się muzyka klasyczna, podana na „rockowo”, czyli z udziałem basu, perkusji, klawiszy i gitar, których brzmienie często wzbogacano partiami zupełnie dla rocka nietypowych instrumentów jak klawesyn, tuba, ksylofon czy trąbka. Dla weteranów „nawigujących” swobodnie po dyskografii grupy niespodzianek za dużo nie będzie, no może z wyjątkiem ciekawostki jaką jest singlowa wersja „KP II”, która po raz pierwszy znalazła się na kompakcie. Na klientów edycji limitowanej czeka premia specjalna w postaci dysku DVD, który prezentuje między innymi nieznane dotąd wykonania pięciu utworów, zarejestrowane z programu niemieckiej telewizji „Musikladen” z  Bremy z roku 1979. Słuchacze neofici dorobku Sky otrzymują niepowtarzalną szansę podziwiania eleganckiego stylu kwintetu, którego kompozycje stanowią rezultat inspiracji dziełami klasyków. Okazuje się, że w bardzo przystępnej formie można przedstawić muzyczne wycinki różnych epok, skomponowane przez twórców znanych wyłącznie wybranej grupce melomanów. „Fantasia” hiszpańskiego gitarzysty renesansu Alonso Mudarry (16 wiek), „My Giselle” francuskiego, 13- wiecznego poety i kompozytora Adama de la Halle, „Ride Of The Valkyries” Ryszarda Wagnera, „Troika” fragment z suity Prokofiewa „Porucznik Kiże” czy „Sarabande”, taniec dworski pochodzący z Hiszpanii, rozpowszechniony od 16 wieku także w Anglii i Francji. Wszystkie te obszerne cytaty z muzyki klasycznej przeplatają się z kompozycjami własnymi członków zespołu. Każdy fragment tej antologii cechuje niesamowita maestria wykonania. Cały zestaw wydano pod baczną pieczą członków zespołu, dlatego nie zawiera on żadnych przypadkowych akapitów, łącznie z tytułem kompilacji, ponieważ „Toccata” Jana Sebastiana Bacha, parafraza w opracowaniu Sky odniosła niewyobrażalny sukces jako singiel (na stronie B „Vivaldi”) i stanowi do dziś wzorcowy przykład adaptacji utworu muzyki klasycznej przez zespół rockowy. Czytając moje entuzjastyczne słowa można w reakcji na nie kiwać głową z pewną dozą niedowierzania, ale gdy ktoś już dotrze do tego bogatego katalogu utworów Sky, zebranych na dwóch dyskach firmowanych przez Esoteric Recordings, bądź wybierze nieco trudniejszą, bardziej analityczną drogę i zapozna się przede wszystkim z pierwszymi czterema albumami formacji, to łatwo dojdzie do wniosku, że John Williams i spółka wykazują prawdziwe mistrzostwo w prezentacji zarówno kompozycji własnych, jak też interpretacji trafnie wybranych fragmentów z potężnego dziedzictwa tzw. muzyki poważnej. Każdy kawałek skrzy się jak kryształ pięknymi partiami gitarowymi, zarówno tymi akustycznymi na gitarze klasycznej, które stanowią domenę Johna Williama, jak również elektrycznymi prowadzonymi w przeważającej części przypadków przez Kevina Peeka. Nienaganna współpraca gitary basowej Herbie Flowersa, brzmiącej wiele razy jak jazzowy kontrabas oraz perkusji genialnie wykorzystywanej przez Tristana Fry wywołuje podziw. Syntezatorowy puls i ciepłe brzmienie instrumentów klawiszowych, nie silących się na eksperymenty to zasługa wytrawnego „wyjadacza” Francisa Monkmana. Ten skład zapewnił niebotyczny poziom, eksponując kapitalne melodie.
Sądzę, że każdy fan rocka powinien zapoznać się z treścią tego obszernego zestawu doskonałych utworów, pięknych i klimatycznych, łagodnych i czasami bardziej energetycznych. Dlaczego? Choćby po to, żeby sobie uświadomić, że muzyka rockowa nie ogranicza się do prostego „łojenia” czy charakterystycznego riffowania, że rock posiada wiele „twarzy”, a jedną z nich ukształtowali muzycy Sky. W historii naszej kochanej muzyki trudno znaleźć tak spektakularne przykłady wykonawczej klasy na bazie inspiracji dziełami klasyki , bo holenderski Ekseption albo czeskie Collegium Musicum stanowią potwierdzające tę tezę chlubne wyjątki. Kto ceni sobie muzyczną różnorodność i absolutny profesjonalizm instrumentalny, ten ma wręcz obowiązek spotkania z twórczością  zespołu Sky. A wydanie Esoteric posiada fantastyczny walor edukacyjny w tym zakresie, propagując estetykę na najwyższym poziomie.
Ocena 5/ 6
Włodek Kucharek

rightslider_001.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_005.png rightslider_003.png

Goście

5528983
DzisiajDzisiaj1523
WczorajWczoraj5040
Ten tydzieńTen tydzień9683
Ten miesiącTen miesiąc14664
WszystkieWszystkie5528983
18.97.9.174