Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 88sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

PARAGON - Hell Beyond Hell

 

(2016 Remedy)
Autor: Wojciech Chamryk
paragon-hellbeyondhell m
Tracklist:
01. Rising Forces
02. Hypnotized
03. Hell Beyond Hell
04. Heart Of The Black
05. Stand Your Ground
06. Meat Train
07. Buried In Blood
08. Devil's Waitingroom
  
Lineup:
Andreas Babuschkin – śpiew
Martin Christian – gitara 1990-2010
Jan Bertram – gitara
Jan Bünning – bas
Sören Teckenburg – perkusja
  

Istniejący od 1990 roku Paragon to jedna z wiodących grup drugiej fali niemieckiego power/speed metalu. Już drugi album Final Command przysporzył formacji z Hamburga sporo zwolenników, po nich ukazały się kolejne, równie udane, jak np. Steelbound, Law Of The Blade czy The Dark Legacy. I chociaż Paragon nie uniknął później zawirowań personalnych, zdarzały mu się też płyty nieco słabsze (Screenslaves), to ostatnio nastąpiła zwyżka formy. Nie wiem ile w tym zasługi powracającego do zespołu po pięciu latach przerwy jego założyciela Martina Christiana, ale jedenasty w dyskografii zespołu album Hell Beyond Hell naprawdę robi wrażenie. Gdyby nie współczesna, na wskroś cyfrowa produkcja – kontrast pomiędzy mięsistymi i mocarnymi riffami, a momentami zbyt syntetycznym brzmieniem perkusji jest niestety słyszalny – to po przegraniu tego  albumu na kasetę pewnie bez problemu udałoby mi się wmówić co niektórym znajomym, że to materiał z lat 80. ubiegłego wieku. 
uzycznie mamy tu bowiem archetypowy wręcz dla gatunku heavy/power/speed metal, w dodatku czerpiący nie tylko z dokonań zespołów niemieckich.
Oczywiście przeważają wpływy Grave Digger (Rising Forces), Accept (kompozycja tytułowa) czy Running Wild (Meat Train), ale mamy też odniesienia do brytyjskich klasyków z Judas Priest (Buried In Blood) czy generalnie NWOBHM (Hypnotized). Co istotne nie ma wśród tych ośmiu utworów tzw. wypełniaczy i każdy z nich zasługuje na uwagę, oferując zapadające w pamięć kaskady riffów, solowe pojedynki gitarzystów, chwytliwe melodie i całkiem przebojowe refreny.
Fenomenalną robotę wykonał też na Hell Beyond Hell Andreas Babuschkin – wokalista jakoś chyba niezbyt doceniany poza ojczyzną, ale dysponujący charakterystycznym, mocnym i sprawdzającym się zarówno w wyższych, jak i niższych, mrocznych rejestrach, głosem.
Tak jak przed laty mamy też na tej płycie dwie długie, urozmaicone, na poły balladowe kompozycje, w wersji winylowej kończące pewnie każdą stronę albumu. Heart Of The Black i Devil's Waitingroom zaczynają się od delikatnych, akustycznych brzmień, rozwijają się stopniowo aż do chóralnych, patetycznych refrenów; słychać też, że panowie popracowali nad ich aranżacjami, zadbali o każdy szczegół. Akurat mnie bardziej przypadła do gustu mroczniejsza Devil's Waitingroom, ale delikatniejsza Heart Of The Black z wejściami instrumentów klawiszowych też jest niczego sobie – podobnie jak cała płyta Hell Beyond Hell.
(5/6)
Wojciech Chamryk

rightslider_005.png rightslider_004.png rightslider_002.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

4963499
DzisiajDzisiaj890
WczorajWczoraj3559
Ten tydzieńTen tydzień4449
Ten miesiącTen miesiąc46332
WszystkieWszystkie4963499
44.222.149.13