BLACK MASS - Warlust
(2019 Iron Shield)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Intro
2. Warlust
3. Programmable Life Forms
4. High Priest in Black
5. Graveyard Rock
6. Interlude
7. Hellhounds
8. Bible Stomp
9. Virgin Sacrifice
10. Fueled by Drugs
Lineup:
Brendan O’Hare - Guitars, Vocals
Cristiano Azevedo - Bass, Backing Vocals
Alex Fewell - Drums
Fajnie pomiędzy jednym a drugim gotykiem z II ligi słucha się thrashowej płyty, szczególnie gdy zespół staje na wysokości zadania i łoi niczym za dawnych lat. Zresztą Black Mass to Amerykanie, a oni do grania thrashu mieli i wciąż mają wyjątkową smykałkę – wystarczy wspomnieć multum płyt tamtejszych kapel, które większość z nas hołubi w swych kolekcjach. „Warlust” na pewno nie stanie się objawieniem na miarę pierwszych płyt Slayer, Exodus czy Overkill, oryginalności w tym za grosz, ale na swym drugim albumie Brendan O’Hare, Cristiano Azevedo i Alex Fewell w pięknym stylu nawiązują do lat największej świetności tych zespołów. Jest więc intensywnie, dynamicznie i złowieszczo, niczym w połowie lat 80. („Warlust“, „Programmable Life Forms“), a już taki „Graveyard Rock“ na pewno zachwyci fanów staroszkolnego thrashu. Akurat „High Priest in Black“ jest ciut bardziej melodyjny, Brendan też nie zdziera w nim tak gardła jak w innych utworach, a w połowie płyty pojawia się klimatyczne „Interlude“, jakoś dziwnie kojarzące mi się z komedowską „Kołysanką“, Ale to tylko chwilowe wytchnienie, bo dalej zespół wciąż grzmoci na najwyższych obrotach, dodając do thrashu blackową intensywność („Hellhounds“) czy surowiznę spod znaku wczesnego Venom („Fueled By Drugs“). Nie spodziewałem się po „Warlust” niczego nadzwyczajnego, ale to płyta nader solidna i godna polecenia thrashowym maniakom.
(4,5/6)
Wojciech Chamryk
Wojciech Chamryk