INSIDE AGAIN - Nightmode
(2020 Mystic)
Autor: Wojciech Chamryk
Tracklist:
1. Sunset
2. Cold Dark Summer
3. Roads
4. Gasoline
5. Closer
6. Tonight
7. Wired Heart
8. Liar King
9. Sunrise
2. Cold Dark Summer
3. Roads
4. Gasoline
5. Closer
6. Tonight
7. Wired Heart
8. Liar King
9. Sunrise
Lineup:
Michał Deptuła - vocals
Łukasz Naumowicz - guitars
Maciej Apt - guitars
Maciej Kulesza - keyboards
Kris Wawrzak - basses keyboards programming
Artur Szolc - drums percussion
Special guests:
Sebastian Piekarek - solo guitar (3,6)
Andrzej Bogucki - acoustic guitar (3)
Michał Deptuła - vocals
Łukasz Naumowicz - guitars
Maciej Apt - guitars
Maciej Kulesza - keyboards
Kris Wawrzak - basses keyboards programming
Artur Szolc - drums percussion
Special guests:
Sebastian Piekarek - solo guitar (3,6)
Andrzej Bogucki - acoustic guitar (3)
Warszawska grupa powróciła, po kilku latach milczenia i w zreformowanym składzie, z trzecią płytą. „Nightmode” to czarne dopełnienie zespołowego tryptyku, płyt czerwonej („End Of The Beginning”) i białej („Songs Of Love & Disaster”). I chociaż nie jest to concept album w pełnym znaczeniu tego słowa, to jednak tych dziewięć kompozycji jest ze sobą powiązanych, tworząc całość zawartą w nocnych historiach. Już tajemnicza okładka, na której klasyczna, warszawska zabudowa sąsiaduje z nowoczesnymi wieżowcami, sygnalizuje, że warstwa muzyczna będzie zróżnicowana i tak jest w istocie. Podstawą jest tu klimatyczny rock progresywny, czasem podany nawet w piosenkowej, urzekającej formie („Roads”, singlowy „Closer” czy „Wired Heart”, również promujący płytę). Pojawia się też senny, oniryczny klimat („Liar King”), tym dobitniej podkreślający nocną aurę, ale Inside Again w żadnym razie nie unikają też mocniejszych, nowoczesnych czy nawet alternatywnych brzmień. Nie może być w sumie inaczej, skoro zespół tworzą doświadczeni muzycy, znani z tak odmiennych stylistycznie zespołów jak choćby Annalist, Soulburners, Delate, Benedek, Mothernight czy Ił-62. Wprowadzający w nocny klimat „Sunset” jest więc celowo pełen zgiełku, zgrzytliwy i momentami wręcz industrialny, „Gasoline” po delikatnym otwarciu uderza z metalową mocą, „Tonight” też rozpędza się całkiem nieźle, a finałowy „Sunrise”, właściwie instrumentalna, hipnotycznie pulsująca koda „Nightmode”, to finał tej nocnej podróży. Na przeciwnym biegunie mamy takie utwory jak „Cold Dark Summer”, nieodległy od dokonań Riverside, w innych kompozycjach też nie brakuje chwytliwych motywów czy refrenów i pięknych melodii, co tylko dodaje im atrakcyjności, idealnie równoważąc progresywne partie czy rozbudowane solówki. Pełne zaskakujących metafor i skojarzeń teksty Łukasza Naumowicza pięknie interpretuje zaś Michał Deptuła, potwierdzając, że z każdą kolejną płytą staje się coraz bardziej świadomym tego co robi wokalistą. Tym większa szkoda, że zespół, z waidomych względów, nie może tej świetnej płyty promować na koncertach, ale można, a nawet trzeba, wesprzeć muzyków inaczej, kupując „Nightmode” w wersji cyfrowej bądź na CD lub LP, bo to faktycznie „prawdziwa uczta dla tzw. klimaciarzy”.
(5,5/6)
Wojciech Chamryk