Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nowy numer

hmp 89sm

Szukaj na stronie

HMP Poleca

pandemic m

SOUL FRIENDS - Travellin' High & Low

 

(2022 Music And More)
Autor: Wojciech Chamryk
 
soul friends-travellin high lowx s 
Tracks list:
1 Southern Soul
2 Give Me a reason
3 Travellin’ High & Low
4 At Least
5 Why Don’t You
6 Wild & Free
7 Be Brave
8 Under Steel
9 State of Play
10 Freedom Ahead
11 Heart & Soul
12 Young Heart
         
Blues/southern rocka słucham od przełomu lat 70. i 80., niezbyt zważając na to, że poza tymi najbardziej znanymi zespołami pokroju The Allman Brothers Band czy Lynyrd Skynyrd nigdy nie cieszył się on w Polsce zbytnią popularnością. Kiedy więc zobaczyłem klimatyczną okładkę CD „Travellin' High & Low” grupy Soul Friends, w notce prasowej przeczytałem o muzycznych fascynacjach lidera Marka Gołębiewskiego (Restless), a do tego, że skład dopełniają basista Michał Zawadzki (Restless, Antigama) i perkusista Roberta Kubajek (Hetman, Closterkeller, Believe), zaś za produkcję odpowiada Mirek Gil (ex-Collage, Mr. Gil, Believe), uznałem, że to może być coś. Niestety, już opener „Southern Soul” pozbawił mnie jakichkolwiek złudzeń: muzycznie owszem, całkiem niezły, z wyczuwalnym amerykańskim klimatem, ale wokalnie „położony” na całej linii: Marek Gołębiewski nie sprawdza się w tej stylistyce, jego głos jest pozbawiony mocy i bez wyrazu. Akurat tylko w tym utworze gościnnie śpiewa Magda Mateuszczyk, ale jej udział jest czysto symboliczny, nikt nie pomyślał o stworzeniu jakichś ciekawszych, do tego tuszujących niedostatki lidera, harmonii wokalnych. Pojawiają się one w kompozycji tytułowej, ale niczego nie dają.
W kolejnych utworach jest podobnie: choćby w „Be Brave” Gołębiewski brzmi niczym 80-letni, stojący nad grobem staruszek, a przy kolejnych piosenkach zapisywałem: „muza stylowa, głos słaby” („Freedom Ahead”) albo „fajne to, z czujem, ale wokal...” („Young Heart”). Dlatego, mimo ogólnego poziomu tych kompozycji, ciężko słucha mi się „Travellin' High & Low”, bo jednak głos jest na pierwszym planie i psuje dobre wrażenie co do pozostałych elementów, szczególnie gitarowych partii i nader czujnie grającej sekcji. Poza tym trzeba stwierdzić jasno: nie ma w tym luzu czy lekkości oryginałów, zespołów przywołanych już w pierwszym zdaniu czy The Outlaws, The Black Crowes, The Eagles i Toma Petty'ego, również podawanych przez lidera jako źródło inspiracji – nawet jeśli nieodżałowany Petty nie był jakimś szczególnie wybitnym wokalistą. Kiedy zaś po kolejnym odsłuchu debiutu Soul Friends włączyłem LP „Feel The Heat” Henry Paul Band, czyli projektu świetnego gitarzysty znanego z The Outlaws, wszystko stało się jasne: granie takiej muzyki w naszych realiach to wożenie drewna do lasu, albo węgla do kopalni, zbyteczny trud, bowiem Amerykanie są w tym bezkonkurencyjni. Jedyna na tę chwilę szansa dla Soul Friends to znalezienie wokalisty z mocnym głosem i odnajdującego się w takiej stylistyce – na razie zespół, mimo niewątpliwego potencjału, zanotował falstart.
(2,5/6 za muzykę, jej wykonanie i brzmienie)
Wojciech Chamryk
rightslider_002.png rightslider_004.png rightslider_005.png rightslider_001.png rightslider_003.png

Goście

5057072
DzisiajDzisiaj1960
WczorajWczoraj2645
Ten tydzieńTen tydzień10551
Ten miesiącTen miesiąc60723
WszystkieWszystkie5057072
3.144.35.148